czwartek, 25 czerwca 2015

Wyzwanie RW 3/19: Modlitwa biegacza


Jestem człowiekiem wierzącym. W sumie nie piszę o tym na blogu, tak jak nie piszę o innych nie związanych z bieganiem, ale bardzo ważnych częściach mojego życia (rodzina czy praca). Dzisiaj napiszę, bo przypomniała mi się napotkana dawno temu w sieci modlitwa biegacza. Prawdę mówiąc to byłem sceptyczny wobec takich nowości - głównie dlatego że nie zwykłem zawracać głowy tam na górze sprawami błahymi. No a przecież bieganie - czyli dla mnie hobby - to sprawa mało ważna. Jak to się mówi "co to jest przy prędkości światła" :) Mogę się modlić o zdrowie, rozwiązanie jakichś dużych życiowych problemów, no ale bieganie mi tu nie pasowało.
Jednak jest jeden wyjątek - i wtedy przed biegiem klękam i modlę się (no dobra, wstydzę się nie wiem czemu i udaję że buty zawiązuję). Chodzi oczywiście o maraton. Wszystkie badania mam w jak najlepszym porządku - EKG wielokrotnie robione i nigdy żadnych uwag, ale... nasz świat nie daje nam nigdy pełnej informacji. Z tego powodu - skoro jednak w małym stopniu chodzi o ludzkie życie to czuję się usprawiedliwiony, że te dwa czy trzy razy w roku zawracam Mu głowę swoim bieganiem. 
Poza tym podobno "Cokolwiek czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie (1 Kor 10)" więc może i bieganie tu może podciągnąć? :)
A na koniec żeby nie było tak poważnie - wygrzebana na napieraj.pl trochę inna modlitwa biegacza:





I oczywiście raport z trzeciego tygodnia przygotowań do Poznania:

TreningPlanRealizacja
Poniedziałekwolnerower 22,3km rano
WtorekWB1 12km + spr 20'bieganie było ale bez ćwiczeń
ŚrodaWB1 6km + spr 5'
+ podbiegi 10x150m/150m
+ 1km trucht
Tym razem podbiegi dobrze
plus zaległe ćwiczenia, ale
tylko 15 minut
CzwartekBNP 12km 5:10-5:00-5:00-4:50-4:20-4:15
4:10-4:10-4:10-4:10-4:00-4:00
Udało się ale puls do 181 aż urósł! Potem aż 6km dołożyłem
bo to po drodze do pracy było
PiątekWB1 10km + spr 5'
+ R 10x100m/100m
Znowu po drodze do pracy, przez pomyłkę tylko 5 rytmów
SobotaWB1 8kmzgodnie z planem
NiedzielaWB1 16km + spr 5' + R 5x100m/100mZnowu pomyłka z rytmami - zrobiłem 10 zamiast 5

DyscyplinaDystansCzas
Bieganie79,90km6:53:55
Rower00:00:00

Trochę za dużo kilometrów wyszło - to przez to nadłożenie w czwartek... miało być w granicach 74km. Poza tym jest fajnie, tylko trudno to wszystko zmieścić w ostatnio bardzo gorącym okresie. Dobrze że wakacje już blisko! :)

środa, 17 czerwca 2015

Wyzwanie RW 2/19: Summer Breeze Halfmarathon



Zeszły tydzień był trochę mniej intensywny. Miałem w planach start w półmaratonie Summer Breeze w Londynie - kameralnej imprezie w parku Wimbledon. Strasznie mi się ona spodobała i żałowałem tylko że nie pojechaliśmy z córkami - to była rodzinna impreza z piknikiem na łąkach w tym parku, zabawami dla dzieci, kocami na trawie i wszystkimi takimi "szykanami" :)

Na miejsce przyjechaliśmy samochodem z biegowym kolegą Zbyszkiem i oczywiście z żoną. Jak to w Londynie - spotkaliśmy całkiem sporo Polaków którzy biegli razem z nami (pozdrawiam!). Ja zrobiłem trzy kilometry rozgrzewki i poszliśmy na start. Nie miałem za bardzo śmiałości przepychać się start (a powinienem patrząc na wyniki) i po starcie chwilkę musiałem się przedzierać. Start był z dużej łąki po której trzeba było przebiec ładne kilkaset metrów zanim dopadliśmy do lasu. Pogoda była iście angielska - najpierw drobniutki deszcz, ale przed biegiem wyszło słońce i zrobiło się gorąco. Dobrze że nawet więcej niż połowa biegu była w lesie, inaczej byłoby za gorąco. No ale wracając - wbiegliśmy w las i zaczęły się schody. Główny problem polegał na tym że biegłem szybko. Na tyle szybko że już na pierwszym kilometrze byłem tak na oko w pierwszej piętnastce zawodników :) co gorsza to był ogólnie dostępny park gdzie chodzili spacerowicze z psami a trasa naszego półmaratonu była wyznaczona żółtymi znakami. Różnymi - a to wbita w ziemię kwadratowa żółta tabliczka (wielkości 10 centymetrów), a to pachołek z opartą żółtą tabliczką z czarną strzałką pokazującą kierunek trasy. Na większości zakrętów stała obsługa biegu o pokazywała kierunek, no ale właśnie - na większości a nie na wszystkich zakrętach. Ja powoli przesuwałem się do przodu w klasyfikacji, w pewnym momencie biegłem uparcie ok. 10 metrów za (tak na oko) chyba Włochem. Zbiegamy z kolejnej górki, on się zatrzymuje, cofa do mnie i coś mówi - jasne jest że nie wie gdzie biec :) ja tylko rozłożyłem ręce i krzyczę do niego "I have no idea!". Rozejrzałem się i zobaczyłem żółty znak w kształcie stopy ze strzałką (znak był też wielkości stopy, przypięty do drzewa). 
W sumie na tym biegu zgubiłem się 3, może 4 razy, ale nie miało to wpływu na wynik - to były takie zgubienia się na dwa czy trzy kroki tylko. Na drugiej pętli było dużo łatwiej :) za to na drugiej pętli się wywaliłem na podbiegu. Acha, podbiegi - były dwie spore górki pod większą na drugiej pętli ledwo podbiegłem bez przechodzenia do marszu. Mam wrażenie że mogłem podejść krótki odcinek i nie byłoby wolniej niż to co odstawiałem próbując wbiegać. 
Półmaraton był na dwóch kółkach po 10km przy czym na pierwszym była dodatkowa pętelka która miała mieć te brakujące 1100m. Mój zegarek wariował (innych też) więc nie wiem jaki to był dystans, mi zmierzył 20,38km. Po pierwszym kółku zobaczyłem za startem moją żonkę która mnie dopingowała (a miała biegać :) no ale pobiegała, tylko przerwą zrobiła żeby mi pokrzyczeć). Jak widać na zdjęciach poniżej czułem się świetnie i byłem wtedy na 10-tej lokacie!
Na drugim kółku za połową dopadło mnie dwóch ścigaczy. Wtedy tego nie wiedziałem ale po wynikach widać że wybiegli w drugiej fali i  mieli czas netto aż 2 minuty lepszy od mojego. W brutto różnica nie wyszła duża bo próbowałem walczyć - wyprzedziłem ich na zbiegu i na 2km przed metą byłem nadal 10-ty :) no ale mieli dużo więcej sił i ostatecznie wbiegłem na metę jako 12-ty zawodnik! Ukończyło natomiast aż 450 osób więc byłem w pierwszych 3%!

W sumie to była super impreza - po lesie, trochę po łące, podłoże - ścieżka leśna, trochę nawet błota się trafiło. Podbiegi całkiem spore - dwie sztuki razy dwie pętle to razem cztery. Bardzo fajna oprawa i obsługa, koszulka techniczna, napoje, banan no i całkiem ładny medal. Myślę sobie że może i za rok się uda tam polecieć.

No to jeszcze zrzut z endo, trochę zdjęć i na koniec podsumowanie w tabelce zeszłego tygodnia.

Niestety szczerze trzeba przyznać że za mocno (znowu!) zacząłem

Zaraz po starcie

Przepychamy się do przodu

Jeszcze dycha i meta!

Po pierwszym kółku - biegnę "na gazelę"

Reprezentacja z Polski z medalami

Grawerowanie za metą

Medal tak wyglądał z przodu

A z tyłu sobie taki napis walnąłem

Niedzielne rozbieganie - jak angielska wieś to musi być pub

Angielskie domki czyli cottages

Rozbieganie następnego dnia - widoki z angielskiej wsi


Tabelkowe zestawienie drugiego tygodnia:

TreningPlanRealizacja
Poniedziałekwolnewolne
WtorekWB1 2km + spr 5'
+ WB2 6km 4:10/km
+ 2km trucht
rower do i z pracy 36,5km
bieg wieczorem wg planu
trudno było bo rower za szybko
ŚrodaWB1 10km + spr 10'
+ R 5x100m/100m
zgodnie z planem
Czwartekwolnewolne
PiątekWB1 3km + spr 5'
+ R 5x100m/100m
zgodnie z planem
Sobotapółmaraton3km rozgrzewki
półmaraton: 1:32:24
Niedzielawolne albo WB1 8kmspokojne 8km

DyscyplinaDystansCzas
Bieganie60,46km5:15:27
Rower36,37km1:27:45

Jak widać po liczbach ten tydzień był luźniejszy od poprzedniego - to przez to zluzowanie przed startem. Było naprawdę fajnie, mam nadzieję że ten start dużo mi dał treningowo mimo mniejszej objętości w tym tygodniu.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Wyzwanie RW 1/19


Czas najwyższy się pochwalić co się zrobi na jesieni. W tym roku po raz pierwszy spróbuję moich sił w maratonie po przygotowaniu się nie samemu, ale przez profesjonalnego trenera! Jak widać po reklamie powyżej (ten gość to nie ja, przecież ja nie biegam na tle bloków ;) ) zapisałem się do akcji czasopisma Runner's World o nazwie "Wyzwanie Runner's World". Kto jeszcze nie wie to szybka instrukcja obsługi: gazeta wybiera 50 szczęśliwców (z tego co wiem decyduje po prostu kolejność zgłoszeń) którzy przez około 4 miesiące są prowadzeni przez trenerów lekkiej atletyki i przygotowywani do startu w poznańskim maratonie. Świetna sprawa dla mnie - zawsze uważałem że trenowanie samego siebie to duża część całej tej zabawy w bieganie. Teraz jednak chcę spróbować jak to jest po drugiej stronie barykady - widzę po innych że to daje duże efekty, może i mi się spodoba?
Zapisany więc już jestem a nawet więcej - już tydzień temu dostałem pierwszą rozpiskę treningów! W sumie to tylko 19 tygodni do startu, teraz po pierwszym tygodniu biegania zostało ich już tylko 18. Mam zamiar regularnie co tydzień wrzucać podsumowania moich zmagań z bieganiem - bardzo ciekawe czy moje plany się zrealizują przez tą zmianę podejścia do treningu... No właśnie - plany, nie ukrywam nigdy że jakieś plany mam i nawet chwalę się dokładnymi czasami które planuję. Potem łatwiej samego siebie ocenić - czy plany były "od czapy" czy realizacja zawiodła gdzieś. Więc teraz też się pochwalę: skoro w Gdańsku wyszło mi 3:15 a historia postępów jest taka:

Paryż       04.2012: 3:59:03 (miało być 3:45) po przeziębieniu
Warszawa    09.2012: 3:39:18 (miało być 3:30)
Wiedeń      04.2013: 3:38:11 (miało być 3:20) upał
Berlin      09.2013: 3:29:48 (miało być 3:20)
Rzym        03.2014: 3:25:01 (miało być 3:20)
Frankfurt   10.2014: 3:19:55 (miało być 3:15)
Los Angeles 03.2015: 3:28:40 (miało być 3:10) ale było 33 stopnie więc pobiegłem spokojniej od 25-go km i poprawiłem za dwa miesiące:
Gdańsk      05.2015: 3:14:51 (miało być 3:10)

to widać że trenując się sam poprawiam się przez ostatnie dwa lata po 5 minut na sezon. Każde kolejne 5 minut to oczywiście większy wysiłek, ale mimo to myślę że plan minimum na jesień to powinno być 3:10. No a plan maksimum - wiadomo 2:59:59!

To nie ma co lać wody, trzeba się brać za bieganie. Pierwszy tydzień wyglądał u mnie tak:
 

TreningPlanRealizacja
Poniedziałekwolnerower 22,3km rano
WtorekWB1-6km + spr 5'
+ R6x100m/100m
+ trucht 2km
21,7km rower rano, wieczorem bieganie
rytmy średnio po 20,2"
ŚrodaWB1-6k + spr 5'
+ podbiegi 8x200m/200m
+ trucht 1-2km
25km rower po pracy, wieczorem bieganie
podbieg bardzo mały ok. 1%,
wyszły średnio 40,56"
CzwartekWB1-10km + spr 15-20'11,5km w tym trochę po lesie
i około 10' ćwiczeń
PiątekWB1-2km + spr 5'
+ WB2 - 2x5km @4:10/km przerwa 8'
+ trucht 2km
Zgodnie z planem mimo upału
SobotaWB1-5km + spr 5'
+ R10x100m/100m
+ trucht 1-2km
Znowu upał ale znowu się udało
rytmy średnio po 21"
NiedzielaWB1-15km spokojnie
w urozmaiconym terenie

- 10km tam było

DyscyplinaDystansCzas
Bieganie72,85km6:17:02
Rower64km2:48:37

Fajnie to wygląda, mimo wyjazdu na cztery dni do Niemiec (atrakcje typowo dla dzieci - tropikalna wyspa pod Berlinem, ZOO w Berlinie i w pakiecie zupełnie gratis najazd Hiszpanów i Włochów z powodu finału Ligi Mistrzów). Oby tak dalej to w Poznaniu będzie dobrze!

ADs