Ale zacznijmy od podsumowania: jak się biegało w zeszłym roku. Plany opisałem roku temu: Plany na 2020. I co tam wrzuciłem w mojej wielkiej mądrości??
1. biegać zdrowo (wiem, powtarzam się)
No tu się udało i to najważniejszy cel jaki mam dla mojego biegania. Nie było żadnych kontuzji, a przecież lata lecą.
2. mieć frajdę z biegania i nie nabawić się "mentalnej kontuzji" jak to
jeden kolega określił sytuację gdy się mu odechciało biegać (na
szczęście na krótko)
Tutaj znowu udało się - nie było żadnych przerw, nawet dałem radę biegać podczas najgorszych okresów obostrzeń koronawirusowych. Nawet udało się aż 10 startów (i aż 7 realnie, a nie zdalnie :) !)
3. poprawić się trochę na wszystkich dystansach, z największym naciskiem na maraton i dychę
No tutaj kompletna klapa. Maraton, połówka i dycha bardzo słabo (ale tylko maraton był "normalny", reszta biegów była zdalnych). Na pocieszenie były trzy życiówki: 15km (bo to mój pierwszy start na tym dystansie, ale wynik słaby 1:03:14), Wings For Life 31,46km czyli o 2,5km więcej niż poprzednio i 1000m w Warsaw Track Cup - poprawa o 2s, ale wynik też nie jest jakiś zwalający z nóg: 3:11.
4. Rozwinąć się trochę w kategorii biegów górskich
No tutaj próbowałem, zapisałem się na Rzeźniczka (i udało się pobiec całkiem fajnie - 3:00:09), Bieg Frassatiego (ale przenieśli na 2021) i Garmin Ultra Race 52km (też przenieśli na 2021).
W sumie więc nie było tak źle z realizacją planów - na cztery cele większość się udało zrobić.
Kilometrowo było przyzwoicie - ponad 3200km to daje średnio powyżej 60km tygodniowo! W sumie trzeci mój rok w historii pod względem ilości przebiegniętych kilometrów. Szkoda mi tylko tego endomondo na którym zawsze trzymałem historię (ech nie kupię nic w Under Armour za to co z endo zrobili :( ).
No dobra, a jak tam plany na 2021? Myślę że będą bardzo podobne do poprzednich:
1. biegać zdrowo
2. mieć frajdę z biegania
3. pobiegać więcej po górach
4. przebiec szybko: maraton poniżej 3:10, półmaraton poniżej 1:30, dychę poniżej 40:00, piątkę poniżej 19:00
Odnośnie biegania po górach to już jestem zapisany na trzy biegi: dwa w marcu 52km Garmin Ulra Race w Gdańsku i Lament Świętokrzyski 37km. Poza tym zapewne w czerwcu odbędzie się przełożony za 2020 Bieg Frassatiego 22km.
A co do biegania szybko to mam plan żeby pobiec maraton w kwietniu. Wyszukałem już trochę kandydatów - chciałbym żeby to było gdzieś w nowym miejscu, nie za daleko ale chętnie za granicą - żeby pojechać całą rodziną i mieć też weekendową rozrywkę. Kilku kandydatów już znalazłem - ale jakoś głównie w Niemczech tylko widzę. Może Spreewald, Elbdeich, Fryburg - zobaczymy. Grunt że już zaczynam plan od jutra! Ustawiłem sobie plan 16-tygodniowy bazując na planie FIRST - miałem z nim nie biegać bo był za szybki, ale dam mu jeszcze szansę.
Tylko żeby było sensownie to wczoraj zrobiłem sobie test na 5km, co prawda z biegu - to był czwarty pod rząd dzień biegowy, byliśmy rano całą rodziną na planu zabaw na Kole i wracając stamtąd biegiem (do mnie jest 20km stamtąd) drugą piątkę zrobiłem jak najszybciej. Wyszło 20:13 w tym podbieg nad końcówkę trasy S79 na samym finiszu tej szybkiej piątki :) więc nie jest źle. Co prawda to daje z przeliczników raczej około 3:15 w maratonie, ale mam plan taki aby ten test ponowić za 4 tygodnie i sprawdzić postępy. Jeżeli wyjdzie szybciej to podkręcę tempa, fajnie by było zbliżyć się do 19:30 bo wtedy z przliczników wyjdzie to moje planowane 3:10.
Poza tym chcę biegać oczywiście 5 razy w tygodniu,te 60km tygodniowo to zupełne minimum, ale myślę że 80km będzie potrzebne żeby się udało z moim planem.
No, zobaczymy, a tymczasem wszystkiego najlepszego w Nowym Roku (spóźniłem się trochę z życzeniami z okazji Bożego Narodzenia) i obyśmy pobiegali w przyszłym roku już jakoś bardziej realnie a nie tylko zdalnie :)