poniedziałek, 13 października 2014

Warsaw Track Cup 2014


Troszkę się zagapiłem z tym wpisem - czekałem na ukazanie się zdjęć (nie doczekałem się). Udało mi się wreszcie po raz pierwszy ukończyć cały cykl Warsaw Track Cup i zostać sklasyfikowanym! Na ostatnim finałowym spotkaniu pobiegłem 1500m. Wpadłem trochę jak po ogień, na szczęście zdążyłem porządnie się rozgrzać (ponad 3,5km z pięcioma przebieżkami) i stanąłem w szranki. Tym razem nie było za bardzo z kim się ścigać - albo zawodnicy byli dużo szybsi albo wolniejsi. Mimo to udało się naprawdę dobrze pobiec: 1500m w 5:12 czyli tempo na kilometr 3:28/km!







Po biegu udało mi się wydębić medal bez czekania na zakończenie wszystkich biegów (a były bardzo ciekawe, z zawodowcami typu nasz medalista na 800m Kuciapski którzy ścigali się na 5000m z sztafetą amatorów zmieniających się co 400m :) ciekawy pomysł, sam bym chętnie wziął udział). No ale musiałem się zbierać do domu, dostałem więc fajny medal - stanąłem na pudle na najwyższym stopniu i został mi oficjalnie wręczony :)
Oczywiście żadnej pozycji medalowej, nawet w kategorii nie zająłem, ale fajnie było trochę poudawać. Prawdziwe wyniki są poniżej - zająłem 30 miejsce na 66 startujących, mój łączny czas to 19:50,35s a w rozbiciu na dystanse: 1000m: 3:18,17s, 1500m: 5:12,6s, 3000m: 11,19,49s.
Zadowolony jestem z tych wyników, szczególnie z okresu po lecie - ten z wiosny na kilometr był słabszy niż we wcześniejszej edycji.
Na koniec koniecznie powtórzę że impreza jest bardzo fajna - całkowicie wyjątkowa dla takich biegaczy-amatorów jak ja. Zwykle biegam tylko po asfalcie, a tutaj prawdziwa bieżnia lekkoatletyczna, oświetlenie, nagłośnienie i atmosfera która pozwala się trochę poczuć jak Kszczot z Lewandowskim (i teraz z Kuciapskim) na mityngu Diamentowej Ligi :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs