czwartek, 22 września 2022

Bieg Ursynowa 2022

Trochę z zaskoczenia pobiegłem Bieg Ursynowa w niedzielę. Oryginalnie biec miała moja żona, ale trochę gorzej się poczuła i spróbowaliśmy przepisać na mnie pakiet. Organizatorzy się zgodzili mimo że było po terminie w/g regulaminu i mogłem wystartować. Już tylko cztery tygodnie zostały do maratonu, więc nie chciałem pomijać długiego biegu - trochę mi ten start nie pasował tak do planu treningowego, ale zawodowcem nie jestem, więc ważniejsza jest dobra zabawa.

A zabawa była przednia - akurat na czas biegu rozpadało się całkiem porządnie :) Na start dojechałem pociągiem i dobiegłem jakieś 6km na start. Trochę za dużo, tak myślę teraz. Ale nie ma co się martwić - trzeba biegać! Plan miałem taki żeby pobiec między 19 a 20 minut. Oczywiście celowałem w 19 minut, patrząc na wyniki z tego roku czyli trochę poniżej 19,5 minut. Zacząłem więc ostro - około 3:46/km bo tyle wychodzi mniej więcej z czasu 19 minut.
Drugi kilometr wyszedł też sensownie, ale niestety trzeci już trochę za słabo, podobnie czwarty. Sama końcówka wyszła szybko - trochę sił zostało, ale jednak całość nie była zadowalająca. Nawet doping kolegi z pracy (dzięki Damian!) nie odwrócił w dużym stopniu końcowego wyniku. Wyszło w sumie:

19:45

Szału nie ma, ale wstydu też. Warunki nie były idealne: deszcz mocny, asfalt mokry i śliski, dwie nawrotki gdzie łatwo było się poważnie wywalić i pozdzierać. Ale to nie zmienia faktu że jednak nie poszło idealnie: nie był to mój start docelowy, był zrobiony z marszu więc na jakimś tam zmęczeniu.
A na koniec pobiegłem do domu (ponad 9km) więc w sumie wyszło troszkę ponad 20km.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs