Latka lecą a ja cały czas młody, że tak sobie zażartuję. Właśnie policzyłem, że dokładnie 9 lat temu w przedszkolu naszych starszych córek miałem pogadankę dla dzieci na temat biegania. Tutaj można sobie przeczytać o tamtej prezentacji. Tymczasem u nas w domu kolejna córka i znowu przedszkole w programie dnia codziennie. Najmłodsza chodzi do Smart Kids Academy i skoro już covid zszedł z tapety to można było zorganizować podobną prezentację.
Okazją był Dzień Sportu w przedszkolu, oryginalnie myśleliśmy że uda się praktyczną część tego opowiadania o bieganiu zrobić na dworzu, ale niestety było tak wietrznie że nie dało się wyjść. Przygotowałem więc kilkanaście zdjęć z biegów: takich trochę turystycznych z zagranicznych maratonów, też z krajowych, z biegów terenowych i nawet z takich gdzie biegały też nasze córki.
Poza tym przyniosłem trochę sprzętów:
- biegowe ciuchy: koszulki, bluzy, spodenki, skarpety (gaci nie pokazywałem), opaski kompresyjne, kurtkę biegową, czapeczkę, rękawiczki, kominy, opaski na głowę
- biegowe akcesoria: zegarki biegowe, plecak z kubłakiem, paski z kieszkonkami na klucze czy telefon, bidon
- biegową spożywkę: różne żele energetyczne, izotoniki w proszku, batony energetyczne i proteinowe, odżywki
- no i chyba najważniejsze: najprzeróżniejsze medale z biegów
Zdjęcia wgrane na pamięć wrzuciliśmy do telewizora (z ekranem dotykowym - fajna sprawa) i mogliśmy zaczynać. Przyszły aż trzy grupy przedszkolaków: grupa mojej Ali czyli Hipcie (!), młodsza trochę grupa Lemurków, no i najstarsze przedszkolaki czyli Żyrafy.
Dzieci zapełnily salę i jak to dzieci - prawie każde chciało coś powiedzieć, ale dzięki Ciociom zajmującym się nimi udało się dość sprawnie przejść przez cały program atrakcji. Czyli tak pokrótce: opowiedziałem o tym czemu lubię biegać, czemu to jest zdrowe, że dzieci też mogą biegać. Pokazałem te wszystkie biegowe utensynalia które przyniosłem, omawiając co do czego służy, potem puściłem w obieg medale żeby dzieci sobie poprzymierzały i pooglądały z bliska. Następnie była sesja pokazywania zdjęć z biegów, w tym zdjęcia na których była nasza mała Alicja - np. po Biegu po dynię w zeszłym roku (biegły tam w sumie trzy dziewczynki z tej jednej przedszkolnej grupy - jeszcze Zosia B. i Iga). Na koniec część praktyczna - skoro musieliśmy zostać w sali to zrobiliśmy to dość statycznie: czyli najpierw troszkę rozciągania, potem bieg w miejscu, skipy A i C, wymachy ramion itp.
Ogólnie to było bardzo fajne - dzieci były zaangażowane, opowiadały w stylu "a ja zrobiłam sto pompek" (nie do końca w to wierzę ;) ) i dużo było pytań i opowiadania też z ich strony. Bardzo się cieszę że mogłem dzieciom poopowiadać, nasza mała Alusia cieszyła się ża zobaczyła tatę w przedszkolu. A w dodatku dostałem na koniec ręcznie zrobiony medal (już wisi na moim sportowym wieszaku razem z wszystkimi innymi medalamo) i taką fajną laurkę!