wtorek, 17 maja 2022

Memoriał Rosłona 2022


W niedzielę pobiegłem sobie na stadionie 5000m w Memoriale Rosłona. To bieg organizowany przez lokalny klub Kondycja z Piaseczna i całkiem się im on udaje. W tym roku na przykład były dwa biegi w randze Mistrzostw Polski - 5000m U20 i U23 (każdy oczywiście w podziale na kobiety i mężczyzn więc w sumie cztery biegi były). Zawody trwały od rana, były różne dystanse dla przeróżnych grup wiekowych - fajna rodzinna impreza bo nawet darmowe dmuchańce dla dzieci (ale tyle ludzi że straszna kolejka się zrobiła), piknikowe budy z jedzeniem itd.

Moje cele na ten bieg były jak poprzednio opisałem: poprawić się z ulicznego Biegu Konstytucji. Wtedy było 20:00 to teraz obstawiałem żeby choć te pół minuty urwać bo na stadionie biega się szybciej plus (przede wszystkim) tam był podbieg Książęcą (i zbieg Agrykolą). Ubrałem się ładnie i poszedłem się rozgrzać:


 Mieliśmy towarzystwo znajomych plus kolega z pracy z którym biegamy dość podobnie (no dobra, on jest szybszy, ale kiedyś było na odwrót a ja się nie poddaję!) więc poszliśmy razem się rozgrzać. Dobiegliśmy do Górek Szymona i z powrotem - wyszło razem z przebieżkami i ćwiczeniami w biegu w sumie jakieś ponad 5km. No tylko że była niezła obsuwa czasowa - zamiast o 20:15 bieg zaczął się po 21-szej. W sumie po rozgrzewce niewiele już zostało :) Dobra, ale ustaliłem sobie plan - chciałem trzymać tempo 23 sekundy na 100m - na stadionie sam kontroluję czas na znacznikach co 100 metrów. To by mi dało 19:10 na mecie, co wiedziałem że było za ambitne, ale chciałem spróbować.

Po starcie dwie koiety biegły przede mną, patrzyłem na tempo i nie wyprzedzałem ich na pierwszym kółku - bo widziałem że ruszyliśmy trochę za szybko (co jest normalne chyba u wszystkich). Miałem 3 sekundy nadróbki, ale nie rosła na kolejnych setkach więc tempo było stabilne. Po 500m jednak wyprzedziłem te dwie kobiety - akurat zdjęcie u góry pokazuje ten moment.
Zdjęcia oczywiście robiła moja grupa wsparcia - Żonka i dwie młodsze córki, zawsze jak przebiegałem to miałem gorący doping :)
A ja tymczasem spokojnie biegłem. To znaczy nie do końca spokojnie - tempo było równe: po 23 sekundy na 100m i szło naprawdę fajnie. Przebiegłem tam pierwszy, drugi i trzeci kilometr. Kolega (Maciek) wyprzedził mnie już dawno - na pierwszym kilometrze, ale spodziewałem się tego bo celował w 19:00-19:30.
Po trzecim kilometrze przychodzi zwykle czwarty kilometr, a ten jest u mnie najtrudniejszy - zauważyłem że nadróbka 3 sekund zaczyna topnieć. Zacząłem więc od czwartego kilometra doliczać 24 sekundy a nie 23 - czyli tempo z 3:50/km spadło na 4:00/km. Byłoby i tak dobrze jak bym to utrzymał - miałbym te planowane pół minuty poprawy od poprzedniego biegu. Starałem się więc jak mogłem i trudno było, ale to tempo 4:00/km udawało się utrzymać. Na przedostatniej prostej spróbowałem dogonić dwie osoby przede mną i sam się zdziwiłem że mi się udało, za to mnie na ostatniej prostej wyprzedziła nasza olimpijka Ania Jakubczak (i zajęła drugie miejsce wśród kobiet). Przez co moja średnia córka miała wrażenie że mi źle poszło :) a ta naprawdę to poszło mi bardzo dobrze, złapałem sobie czas:

19:30

 

Bardzo fajnie ten bieg mi wyszedł, wygląda na to że powoli coraz szybciej się poruszam - oby tak dalej i przede wszystkim zdrowo żeby mi to poruszanie się wychodziło :)



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs