poniedziałek, 19 marca 2012

Pean pochwalny na cześć Garmina


To będzie wpis ściśle subiektywny ale nie sponsorowany. Jak pisałem już parokrotnie mój gremlin czyli po ludzku mówiąc Garmin Forerunner 305 od jakiegoś czasu zaczął odmawiać współpracy. Nie chciał znaleźć satelit - najpierw sporadycznie a od ponad tygodnia już całkowicie. Co prawda nie wydałem na niego za wiele bo kupiłem go na aukcji internetowej za bardzo niską cenę ale za to bez żadnych akcesoriów - ładowarki, czujnika pomiaru tętna, kabla czy stacji dokującej. Dokupiłem do niego tylko stację dokującą i ładuję go przez podłączenie do komputera - bateria starcza na długo więc wystarczy raz na tydzień podczas pisania podsumowania go naładować.
Po tym jak gremlin przestał znajdować sygnał satelit zadzwoniłem do wsparcia technicznego firmy Garmin. Jako że byłem akurat w Belgii to zadzwoniłem na londyński numer gdzie pan (po polsku) po wysłuchaniu mnie i zorientowaniu się że próbowałem już różnych rodzajów zerowania urządzenia włącznie z kasowaniem danych użytkownika przedstawił mi możliwość wymiany zegarka biegowego na nowy model z dwuletnią gwarancją za zryczałtowaną opłatą (około 370zł). Bardzo mnie to ucieszyło bo zegarek biegowy z takimi możliwościami to wydatek nawet trochę ponad 1000zł (po tyle "chodzą" Garmin Forerunner 305xt bo tych starych 305-tek już nie produkują). Czasami można jeszcze stary model 305 dostać na aukcji za cenę około 800zł (z akcesoriami i gwarancją) ale niestety jako model nie produkowany jest to coraz rzadsze.
Jedyne co było potrzebne do takiej wymiany to numer seryjny zegarka - nie potrzeba papierowej gwarancji, paragonu fiskalnego czy żadnego innego papierka. Najlepsze jednak dopiero miało się zacząć: po podaniu przeze mnie numeru seryjnego pan z Garmina powiedział mi że z przyjemnością zaoferuje mi wymianę niedziałającego gremlina na nowy za darmo! A to dlatego że z numeru seryjnego wynikło iż ten egzemplarz został wyprodukowany mniej niż dwa lata temu (czyli jest nadal objęty gwarancją). Wysłał mi na mój adres email formularz zgłoszenia reklamacji (już wypełniony) i poinstruował że mam wysłać na adres Garmina w Warszawie sam zegarek biegowy z tym formularzem a oni kurierem za darmo odeślą mi nowy zegarek.
W końcu było nawet jeszcze lepiej - adres Garmina w Warszawie to Aleje Jerozolimskie (przy Blue City) więc i tak przejeżdżam niedaleko jadąc do pracy. Podjechałem więc tam dzisiaj i od ręki wymieniono mi mojego sfatygowanego gremlina na piękny, nowy egzemplarz. Nie jest on pewnie zupełnie nowy bo jest na opakowaniu napisane "refurbished" czyli "odnowiony" - są to pewnie egzemplarze poserwisowe ale wygląda jak nowy, działa jak nowy i co najważniejsze - ma dwuletnią gwarancję od dnia dzisiejszego.
Reasumując - może i Garmin ceni się ale po pierwsze sprzęt go biegania ma pierwsza klasa a i sposób obsługi klienta jest moim zdaniem na najwyższym poziomie!

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jesteś pierwszą osobą, która spotyka się z tym poziomem obsługi Garmina, wygląda na to, że u nich to standard. Dla nas to trochę szok, bo standardy w większości firm są jakże inne... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę mi się spodobało to jak załatwiają wsparcie techniczne. Wczoraj wieczorem test generalny - 10x400m w 4:15/km - wyszło po około 4:05/km nawet, tak fajnie się z nowym gremlinem biegało :) znalazł satelity momentalnie po włączeniu, czuję się jak bym miał nowy zegarek.
    To teraz Półmaraton Warszawski w niedzielę - jak wy ustawiacie gremlina na takie biegi? Dla mnie to debiut i nie wiem czy wirtualnego partnera włączyć czy po prostu ekran z czasem, tempem aktualnym i tempem średnim? Chodzi o to że na początku jest pewnie tłok i biegnie się wolniej - ten wirtualny partner może "uciec" a druga rzecz to myślałem żeby zacząć troszkę wolniej i przyspieszać w trakcie biegu... jak wy ustawiacie gremlina na starty?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak lecisz na konkretny czas to wirtuany partner nie jest złym pomysłem. Trzeba jednak pamiętać o poprawce na dystans, bo Garmin przeważnie trochę wydłuża ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, o tym już się przekonałem (na szczęście na treningu :D ) - ustawiam zwykle kilometr więcej i mam spokój. Teraz znowu się biję z myślami czy brać telefon i słuchawki na bieg - chyba nie wezmę bo zauważyłem że jak staram się szybko biec to i tak na muzyce się nie skupiam, po drugie chciałbym chłonąć atmosferę biegu. Z drugiej strony energetyczna muzyka może dobrze wpłynąć na wynik :) ech, ciężkie jest życie biegacza - tyle decyzji do podjęcia :)

    OdpowiedzUsuń

ADs