wtorek, 12 marca 2013

Przygotowania triathlonowe


Słowo się rzekło a właściwie to raczej: przelew poszedł i jestem nie tylko zapisany ale i "opłacony" na start w triathlonie w Sierakowie 2-go czerwca na dystansie 1/4 ironman'a. Powinienem tu podziękować Marcinowi - koledze który mnie zdopingował do zapisania się a potem znowu jak zaczynałem powątpiewać no i klamka zapadła. Jest w sumie jedno małe "ale" - przelew poszedł ponad dwa tygodnie temu a nadal widnieję na liście jako nieopłacony :)

Dystans nie będzie morderczy - to tylko 1/4 ironmana czyli 950m w wodzie, 45km na rowerze i 10,55km biegu na deser.

A jak idą przygotowania? Podzielę opis na trzy (niespodzianka!) dyscypliny:
Pływanie - tu jest zdecydowanie najgorzej. Po prostu chodzę na basen raz w tygodniu i przepływam kilometr - zero pracy nad techniką. Żeby coś tu ugrać musiałbym wykupić lekcje u trenera a na to brakuje mi czasu (pieniędzy też trochę szkoda ale czas jest głównym problemem). Codzienna praca do 17, w domu o 18 - gdybym jeszcze na basen chodził to w tym dniu w ogóle bym dzieci nie widział.
Zacząłem regularnie (w miarę) chodzić na basen w listopadzie. Przepływałem wtedy tylko 600m i było to męczące. W grudniu udało się zwiększyć dystans do 950m (czas był około 32 minut a połowę przepływałem na plecach). W styczniu zacząłem pływać pełny kilometr a na koniec nawet zwiększać ilość kraula (do 550m). W lutym doszedłem do 750m kraula i 250m na plecach. Czas jaki mi to zajmuje się nie zmienia ale coraz mniej to mnie męczy.
Planuję nadal chodzić raz w tygodniu na basen i traktować to jako trening uzupełniający do biegania. Po Sierakowie podejmę decyzję - czy triathlon mi się podoba i jeśli będzie to "na tak" to w drugiej połowie roku spróbuję zainwestować w pływanie więcej czasu - na pewno jest tu bardzo dużo do zrobienia jeśli chodzi o technikę.
Kolarstwo - czasu poświęcam tu więcej niż na pływanie bo jeżdżę dwa razy w tygodniu na rowerku stacjonarnym w domu ale myślę że to się ma tak do jazdy na rowerze w triathlonie jak jazda mojej córki na rowerku z dwoma dodatkowymi kółkami do jazdy na normalnym rowerze :) Dlatego jak pogoda pozwoli to planuję przesiadkę na "normalny" rower którym też już jakiś czas temu się chwaliłem. Tym bardziej że włodarze stolicy uszczęśliwili mnie rozszerzeniem strefy płatnego parkowania od pierwszego kwietnia o teren gdzie pracuję :)
Ciężko mi tu pisać o postępach czy ocenie jakim tempem daję radę jechać - rowerek stacjonarny nie daje możliwości takiej oceny. Ostatnie dane jakie mam to dojazdy na jesieni do pracy. W tym wpisie z września chwaliłem się nie tylko rowerem ale i treningami. W tydzień potrafiłem zrobić 8 treningów po prawie 20km każdy a prędkości średnie były około 25km/h. Skoro to była jazda po mieście (światła więc hamowanie i rozpędzanie się) a najszybsze kilometry były w około 1'35" to wychodzi ponad 38km/h więc szacuję że jak utrzymam 30km/h średnio przez te 45km w Sierakowie to będę BARDZO zadowolony. Spróbuję to jakoś oszacować czy jest to możliwe jak tylko ta !@#$!@! zima odpuści i będę mógł z rowerem wybrać się na jakąś przejażdżkę.
Bieganie - tu nie ma co się rozpisywać - cały blog o tym jest :) w tej dyscyplinie czuję się najlepiej. W pływaniu głupie jest to że woda może się wlać do płuc :) a w kolarstwie to że można się poważnie połamać z własnej ale i nie swojej winy (samochody na trasie treningów a na zawodach inni zawodnicy albo dziura w drodze albo pęknie pedał itd). Nie wiem ile da o sobie znać zmęczenie, normalnie czas na 10km miałbym zapewne w granicach 43 minut ale po takim wysiłku może on być o kilka minut dłuższy (i jest trochę dłuższy bo 10,55km).

Reasumując - postępy jakieś są ale start oczywiście traktuję jako sprawdzenie czy triathlon mi się spodoba czy nie. Chciałbym go zakończyć w czasie powiedzmy 30' pływanie 1,5h rower i 50' bieg. Dodając po 5' na zmiany - czas poniżej 3 godzin będzie dla mnie zadowalający. Wszystko poniżej - będzie sukcesem.

Na koniec zdjęcia które kiedyś już wrzucałem - na tym rowerku mam zamiar się pojawić w Sierakowie (stary straszecznie, chyba ma z 6-7 lat!) ale oddam do regulacji na wiosnę i da radę mimo że kosztuje kilka procent tego na czym będą tam jeździć nałogowi triathlonowcy :)


A na razie z racji zimy mój sprzęt triathlonowy ogranicza się do gatek na basen i takiego rowerka:



12 komentarzy:

  1. Mnie ciekawi, jak bardzo zwolnię na biegu, mając już w nogach pływanie i rower.. zobaczymy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ciekawe - zobaczymy.. Słyszałem że tri nie męczy tak jak bieg bo różne mięśnie pracują. Podobno najlepszy jest moment zmiany - można się przewrócić przechodząc z pływania do jazdy i z jazdy do biegu :)

      Usuń
  2. No chłopaki....trzymam kciuki :) Leszek jak na amatora z modelu rodziny 2+2, to i tak sporo czasu udaje Ci się wygospodarować na wszystkoe treningi :) Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! U mnie wychodzi 7 godzin w tygodniu. Teraz lekko pobolewa mnie kolano więc pauzuję drugi dzień i jakoś tak dziwnie, zwykle 6 dni w tygodniu trenuję coś tam, chociaż te 40 minut na rowerku..

      Usuń
  3. Fajnie ze wystartujesz pierwszy...będe miał punkt odniesienia :) pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, nie kopie się leżącego :) jak byś w Sierakowie był to ciekawe ile byś na mecie musiał na mnie czekać :)

      Usuń
    2. Czemu zakładasz że to ja bym czekał...mam te same założenia czasowe co Ty...zmieścić się w trzech godzinach :)

      Usuń
    3. Marcin bo widziałem co na jesieni na maratonie zrobiłeś :) a po drugie widziałem na endo jakie masz czasy na basenie. Skoro ty w trzy godziny się zmieścisz to chyba ja za optymistycznie podszedłem do założeń :)

      Usuń
  4. Wychodzi na to, że debiutuję w triathlonie dokładnie tego samego dnia i na tym samym dystansie. Tylko, że ja w Malborku. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. super, że bierzesz udział:) moje marzenie i wyzwanie, ale na przyszły rok:) w tym nie dam rady, ze względu na inne sportowe zobowiązania, a planowałam Poznań w sierpniu ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Basenu na pewno za mało, a do tego (hmm) źle pływany.
    To tylko pozorna poprawa, a de facto nie budująca wytrzymałości w basenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ale jak się weźmie pod uwagę że startuję żeby sprawdzić czy w ogóle triathlon mi się podoba czy nie - to jest w porządku. Jakoś mnie nie przekonuje sport w którym wynik zależy od pieniędzy włożonych w rower i godzin spędzonych w basenie na nauce techniki. Dlatego rower i basen traktuję jako treningi uzupełniające bieganie a po starcie w Sierakowie zobaczę - jak mi się spodoba to poświęcę więcej czasu na tri a jak nie to nie.

      Usuń

ADs