wtorek, 18 lipca 2017

Warszawa 2017 9/19: Mamo!

Jak zawsze pisałem - blog jest sportowy, a nie osobisty więc nie ma to za dużo o poza-biegowych sprawach. Są jednak takie chwile, gdy nie da się. W zeszłym tygodniu zmarła moja Mama, nie mam więc siły na opisywanie treningów. Ograniczę się więc tylko do samej tabelki ze spisem biegów.

Dzień Plan kmRealizacja km
Poniedziałekwolne
-0,0
WtorekBS 3km + SPR 5' + WB2 4x3km @4:00-4:05/km p. 6' + BS 2km20,0Z 12km szybkich 8km wyszło
dobrze (4:05), ale potem 4km po 4:22
19,3
ŚrodaBS 8km + SPR 15' (wylot)8,0Wylot - nie dało rady wyjść0,0
CzwartekBS 8km + SPR 10' + R 10x100m/100m + BS 2km11,9Po górskich, tureckich okolicach15,5
PiątekBS 14km + SPR wg. uznania14,0Znowu po górkach i dolinach12,0
SobotaBS 6km + SPR 5' + R 10x200m/200m + BS 1-2km8,9Rytmy przy hotelu już12,1
NiedzielaBD 28km (ostatnie 8km możesz @TM)28Zrobiłem 26 tylko i bez TM, za to po górkach i w upale26,0
Razem
90,8
84,9

BS - bieg spokojny
SPR - ćwiczenia sprawnościowe
R - rytmy
BD - bieg długi
TM - tempo maratońskie - 4:16/km
WB2 - drugi zakres
WB3 - trzeci zakres

Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie
A światłość wiekuista niechaj jej świeci
Na wieki wieków
Amen

1 komentarz:

  1. Często się spotykam z opinią, że aby się przygotować do przebiegnięcia długiego dystansu potrzeba miesięcy treningów.
    Tymczasem, z własnego – i nie tylko – doświadczenia wiem, że aby na przykład od zerowej kondycji jeśli chodzi o bieganie można spokojnie w 4 – 5 tygodni się przygotować do przebiegnięcia dystansu 10 km.
    Tymczasem aby wziąć udział w maratonie i go ukończyć, wystarczy niecałe pół roku treningów i to z zapasem.
    Żeby osiągać takie rezultaty, trzeba wyznaczyć sobie jedną, konkretną trasę – może to być długi odcinek tam i z powrotem, lub krótki, w postaci kółka po jakimś parku albo coś w tym stylu.
    Pamiętam jak z bratem przygotowywaliśmy się do maratonu w Lublinie, w 2014 roku. Nie mieliśmy pojęcia o bieganiu a już po 5 tygodniach przebiegliśmy na treningu dystans 11 kilometrów.
    Nasz system był taki, że zaczęliśmy od dystansu, na jaki nas początkowo było stać – było to jakieś 2 kilometry. Biegaliśmy po dróżce rowerowej, która prowadziła z naszego mieszkania nad zalew.
    Biegaliśmy co drugi dzień, 3 – 4 razy w tygodniu. Na każdym treningu dobiegaliśmy od stu do kilkuset metrów dalej. Po pięciu tygodniach ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu przebiegliśmy już 11 km!
    Pamiętam że wtedy szczyt kondycji osiągnęliśmy po jakichś 4ch miesiącach i porzuciliśmy treningi na czas późnej jesieni i zimy. Następnie wznowiliśmy je po kilku miesiącach około początku marca a już na początku maja biegliśmy nasz pierwszy w życiu maraton: ukończyliśmy go z czasem 4:12 i 4:20
    Nie stosowaliśmy żadnych specjalnych programów treningowych a ni drogich sprzętów do pomiarów.
    Mało tego, w tym roku, 2017 moja dziewczyna chciała też przebiec maraton i poprosiła mnie o pomoc w przygotowaniach. Miała czas do maratonu… Trzy miesiące.
    To bardzo mało czasu i musieliśmy korzystać z literatury żeby opracować dla niej odpowiednio skuteczny trening. Ja osobiście co prawda jestem po kursie instruktorskim, ale jestem instruktorem fitnessu, nie biegania, więc musieliśmy się nagłówkować jak to odpowiednio zrobić.
    Jej treningi nie ograniczały się już tylko do biegania ze zwiększaniem dystansu. Dołączyliśmy trening siłowy i podnoszący kondycję.
    Pamiętam jak po 4ch tygodniach przygotowań wziąłem ją na lokalny bieg, zwany „4 dycha do maratonu”. Takich „dych” było 4 a ta była ostatnia przed właściwym maratonem. W biegu brała udział szefowa naszego kolegi i choć miała za sobą 3 lata doświadczenia w bieganiu a moja Ania biegała dopiero od 4ch tygodni (wcześniej nie biegała i miała fatalną kondycję) i obie biegły docelowo na ten sam czas, to Ania w końcówce biegu wyprzedziła ją mijając bez zadyszki, z gracją a na mecie zostało jej trochę sił.
    Nie byłe pewien wtedy czy da radę przebiec maraton, wcześniej tylko słyszałem i czytałem o tym, że się da w tak krótkim czasie przygotować ale oboje wierzyliśmy że jej się uda.
    Nadszedł ten dzień. Bieg był ciężki i około 20 kilometra straciłem wiarę, że Ania sobie poradzi. Jednak ona biegła i biegła dalej.
    Udało się – dobiegła do mety. Czas fakt faktem był słaby ale ostatnia nie była ;)
    Osobiście nie uważam, że aby przebiec maraton potrzeba wielu miesięcy – chyba że dla podbudowy psychiki, ale wiem, że dla wielu moja opinia będzie mało warta, bo co ja tam wiem – przebiegłem tylko dwa maratony. Niektórzy wręcz się oburzą albo obrzucą mnie błotem w komentarzach. I fajnie. Niech się przygotowują nawet latami. Ja nie mam czasu by się użerać i udowadniać rację.
    Jednak znajdzie się paru takich co zechcą spróbować – a nuż się uda…
    Moja dziewczyna napisała o tym ebooka a ja zrobiłem do tego ebooka amatorską stronę sprzedażową. Zapraszam do zapoznania się: http://maratonblog.pl/
    Piszcie co o tym myślicie, jestem ciekaw waszych opinii.
    Gieorgij

    OdpowiedzUsuń

ADs