środa, 13 lutego 2013

7/16 Piekary Śląskie


Siedem tygodni za mną, zostało już tylko dziewięć! Za tydzień będzie półmetek więc treningi robią się coraz cięższe, ale o tym za chwilę - najpierw zgodnie z tradycją kilka słów o moim kolejnym wirtualnym noclegu. Przebyte 292 z 681km oznacza przystanek w Piekarach Śląskich. I warto tu zaznaczyć że w 1683 roku już ktoś robił sobie tutaj przystanek po drodze do Wiednia: Jan III Sobieski jadąc z odsieczą wiedeńską :) zatrzymał się pomodlić przed obrazem Matki Boskiej Piekarskiej. Piekary słyną w sumie z dwóch rzeczy - kultu Maryjnego i przemysłu (kopalnie i huty). Z ciekawych do zobaczenia rzeczy myślę są: bazylika, kalwaria i pięć starych kościołów z okresu rozkwitu miasta (początek XX wieku), stare kopalnie zamienione w zabytki przemysłu i zachowane stare zabudowania z końca XVIII wieku. Jeśli ktoś lubi militarne klimaty to są tu bunkry Obszaru Warownego "Śląsk".

Bazylika

Jeden z zachowanych bunkrów

Wracając do biegania: tydzień rozpoczął się z dwudniowym poślizgiem i niestety z takim samym się zakończył. Z drugiej strony nie ma co narzekać - przez 4 z tych siedmiu dni mieliśmy gości co nie ułatwia treningów więc jestem zadowolony że zmieściłem wszystkie zaplanowane treningi. W środę basen, czwartek - tempówka, piątek - bieg dodatkowy, spokojny i trochę ćwiczeń, sobota - Bieg Wedla zastępujący interwały, niedziela - rowerek i ćwiczenia, poniedziałek - bieg długi, wtorek - rowerek i ćwiczenia.
Wypada się usprawiedliwić czemu zastąpiłem interwały wyścigiem: przeczytałem o tym u Danielsa że tak proponował jakiemuś trenerowi który miał problem z tym że jego podopieczni - uczniowie musieli startować w środę i chyba sobotę w wyścigach. Doradził mu traktowanie tych środowych treningów jako sesji interwałowej, w czwartek był kolejny trening a piątek odpoczynek przez sobotnim wyścigiem. Skoro pobiegłem ten Bieg Wedla w tempie 4:04/km a dystans był 5,44km to myślę że to dobrze pasuje do tego co było zaplanowane jako sesja interwałowa: 6x800m (czyli 4,8km) w tempie 4:00/km.


BiegPlanRealizacja
Inter-
wały
6x800m odp.90'9.02.2013 - Bieg Wedla
Tempo1,5km sp. 10km DT (4:36/km)
1,5km sp.
7.02.2013 - ładnie wyszło, zgodnie z planem
Długi21km TM+9"
(4:53/km)
11.02.2013 - oj nie chciało się wyjść, zimno i ciemno ale bieg wyszedł pięknie, średnie tętno 162
Bieg
dodat-
kowy
11,3km8.02.2013 - fajnie bo za dnia (urlop miałem). Tętno tylko 153 - bo było spokojnie 5:20/km

TreningPlanRealizacja
Rower10' sp. 20' śr.
5' sp. 10' śr. 5' sp.
10.02.2013 - 50' 26,22km, rowerek pokazał 811kcal.
Rower40' sp.12.02.2013 - 40' 22,66km, rowerek pokazał 675 kcal.
Basen950m6.02.2013 - zrobiłem 1000m, czas 32:50, basen 25m

Znowu trochę wydłużyłem kraula w stosunku do pleców - było 600/400m. Prędkość jest nadal niska i raczej tego nie poprawię na razie. Nie mam czasu ani ochoty na zajęcia z trenerem a triathlon nie jest moim najważniejszym celem. Męczę się więc więcej na basenie niż inni ale w sumie... o to przecież chodzi :)
Podsumowanie tygodnia w kilometrach nie wygląda tak dobrze jak dwóch poprzednich - dystans spadł z około 60 do 50,76km a łączny czas ćwiczeń z około 7 godzin do 6:10:25. Nie przejmuję się tym bo czuję w nogach że ten tydzień był bardzo udany. Szczególnie tutaj zaważył ten ostatni bieg - długi, wczoraj wieczorem zrobione 21km po 4:51/km a tętno nie było jakieś bardzo wysokie - średnio 158 - to cieszy.

Plan na następny tydzień - urwać jeden dzień i zakończyć go w poniedziałek a nie we wtorek jak poprzednie. Po drugie - zrobić jak najlepiej długi bieg (będzie aż 29km w tempie maratońskim plus 19sek/km). Za tydzień będzie już ostatni nocleg w Polsce, potem zaczynamy turystykę zagraniczną :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs