poniedziałek, 17 marca 2014

Roma 15/16: Już za chwileczkę


Robi się gorąco :) Za tydzień biegnę główny mój sprawdzian tej wiosny: maraton w Rzymie. Na mecie mam nadzieję dostać jeden z tych powyższych medali :) Ciekawe że mam szczęście do jubileuszowych maratonów. Teraz w Rzymie - 20-ta edycja, na jesieni w Berlinie - 40-ta edycja, rok temu w Wiedniu - 30-ta edycja. Wcześniejsze, czyli Warszawa i Paryż, już nie były aż tak okrągłe, ale i tak zbieg okoliczności spory, bo trzeci raz pod rząd się zdarzyło. Z tej okazji dostaniemy podobno w pakiecie startowym  plecak jak poniżej:


A co teraz... no więc dzieje się sporo. Już pomijając sprawy zawodowe i rodzinne które zajmują mnie całkowicie, to w planach biegowych mam jeszcze: przygotowanie listy na maraton z punktami typu zakupy żelów, sprawdzenie kompletności stroju, ustawienie gremlina, wydruk opaski z międzyczasami, pakowanie się na podróż, fryzjer nawet :) itd. Poza tym w ramach poprawy humoru: sprawdzanie pogody w Rzymie :) teraz jest tak:


W ciągu dnia do 19 stopni a w nocy +10 - szok termiczny! Chyba będzie jak w Wiedniu rok temu - nawadnianie i polewanie czupryny wodą będzie bardzo ważne.

Jeszcze z bardzo ważnych rzeczy na ten tydzień: testuję po raz pierwszy w życiu ładowanie węglowodanami po wcześniejszej diecie bez węgli. Zawsze byłem sceptyczny ale dwóch Bartków (przebiec maraton i warszawski biegacz) piszą że to działa, więc spróbuję. Na razie po pierwszym dniu nie czuję się dziwnie, chociaż posiłki są wielkim wyzwaniem bo właściwie wszystko ma te węgle! :) No ale na razie idzie mi dobrze i nawet głodny nie jestem, dziwne. Opiszę to jeszcze za dwa dni jak skończę etap bez węgli.
Treningowo ten tydzień będzie oczywiście bardzo spokojny, planuję jutro spokojny bieg, w środę interwały wypłukujące resztki glikogenu z wątróbki a potem w piątek ostatni bieg z homeopatyczną ilością tempa maratońskiego. Za to w niedzielę panuję 42,195km takiego tempa. Trzymajcie kciuki :)

Szybko (bo późno a sen w tym tygodniu jest bardzo ważny!) jak biegało się w zeszłym tygodniu:

Środa 12.03.2014
Małżeńska przebieżka z interwałami 5x1000m po 3:47/km (plan:3:49) przerwy 400m w Lesie Kabackim. Piękna pogoda! Razem 11,44km.

Piątek 14.03.2014
Rano do pracy z szybkimi (4:16/km) pięcioma kilometrami w środku. Razem 16km. Ciężko te 5km wyszło a w dodatku obtarł mnie na plecach plecak biegowy z rzeczami na przebranie do pracy.

Niedziela 16.03.2014
16km tempem maratońskim. Super się biegło, tętno raczej niskie bo średnie 161 - oby takie było w niedzielę!

Wypadł trening sobotni - miała być Falenica (oczywiście rekreacyjnie), ale organizacyjnie nie dałem rady, potem pogoda pod psem - wolę na zimne dmuchać i nie ryzykować przeziębienia właśnie teraz. Razem tydzień bardzo spokojny: 45km.

4 komentarze:

  1. Ale poczekaj. W środę interwały? Takie prawdziwe interwały VO2max biegnięte poniżej 3:50 na niepełnym wypoczynku? Nie jest to zbyt trudny trening na ostatni tydzień przed zawodami..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak i nie, bo będą to niby prawdziwe intwerały w sensie tempa, ale z drugiej strony tylko połowa zwykłej objętości bo 6x400m. Druga opcja jaką rozważałem to 4x1200 ale wolniej - tempem półmaratońskim (podpatrzonu u warszawskiego biegacza). Ale raczej tą wersję zgodną z moim planem zrobię.

      Usuń
  2. W jaki sposób stosuje się tę metodę z węglowodanami? Tzn jak długo trwa węglowodanowy post? Koniecznie opisz czy to działa i powodzenia w Rzymie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 dni postu i 3 dni ładowania - przed chwilą napisałem posta gdzie dokładniej to opisałem. Potem mam zamiar opisać czy zadziałało i jak. Dzięki!

      Usuń

ADs