wtorek, 2 kwietnia 2024

Hamburg 11/15: Wielkanoc

Po tym super udanym starcie w poprzednim tygodniu przyszedł kolejny tydzień treningów, w dodatku ze świętami, wizytą rodzinną i tego typu utrudnieniami w życiu prostego biegacza. To może bez zbędnych ceregieli przejdźmy od razu do tygodniowej tabelki, a potem trochę rozwinę:

25.03.2024 poniedziałek siła wolne 0,00
26.03.2024 wtorek BS 14km spokojnie po okolicy 12,75
27.03.2024 środa BS 10km
SB 8x 150/150m
Podbiegi na wiadukcie nad torami – 8 razy po 150m, bardzo fajnie – wyszły po 3:22/km. To już przedostatnie w tym planie treningowym 10,01
28.03.2024 czwartek BS 6km
WT 2x 5km 4:25/km
W drodze powrotnej z pracy, o mało co bym nie pobiegł bo lało mocno, ale na szczęście udało się – akurat przestało. Chciałem po 4:15 ale nie dałem rady – jednak z plecakiem z ubraniami i nie dość długo po obiedzie to się nie da... ale wyszło 4:23/km średnio i w podziale na 4+3+3km 14,67
29.03.2024 piątek basen z racji Świąt nie dało rady z basenem, więc rano spokojnie troszkę 5,77
30.03.2024 sobota BS 10km
RT 12x 40”/80”
znowu króciutko bo roboty ze Świętami sporo w domu, szkoda że o rytmach zapomniałem! 5,57
31.03.2024 niedziela BD 26km Nie za bardzo wyszło – za szybko po wielkanocnym śniadaniu, za szybko zacząłem, w końcu zrobiłem tylko 24km z kilkoma przerwami na odpoczynek... 24,00




72,77

Jak zwykle ta "siła" w poniedziałek to już tylko w planie istnieje, już chyba nawet nie będę narzekał :) wtorek spokojnie, środa zgodnie z planem podbiegi i to teraz od nich trochę odpocznę. W czwartek trochę popsułem bo z pracy wracałem biegiem i ten trudny trening nie wyszedł. W piątek i sobotę były spokojne biegi, a drugi z akcentów czyli bieg długi popsułem równie dobrze co pierwszy akcent. To była Wielkanoc, śniadanie wielkanocne to oczywiście spory posiłek - a ja za krótko odczekałem przed biegiem. No i jak prawie nigdy: nie dałem rady zrobić tego długiego biegu! W dodatku za szybko zacząłem i w sumie bardzo źle wyszło: robiłem przerwy i skróciłem z 26 do 24km.

W sumie jak na ten tydzień patrzę to był to najgorszy tydzień z całego tego cyklu treningowego! Zacząłem się bać czy się nie przetrenowałem, tak źle się czułem po tym niedzielnym biegu. Jedyne co idzie dobrze to kontrola wagi, ale to za tydzień się pochwalę, bo efekty są powolne, ale stabilne - co cieszy (chociaż jedna rzecz się udała w tym tygodniu ;) )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs