niedziela, 9 lutego 2014

Berlińskie impresje



Mogłem się tego spodziewać - czytałem rok temu u Bartka że dostał dyplom i prospekt z wynikami, ale jakoś o tym zapomniałem i zostałem miło zaskoczony przesyłką w skrzynce pocztowej. W środku koperty A4 znalazłem widoczny powyżej dyplom z wynikiem z którego nadal jestem dumny, oprócz tego dwie kartki A4 ze statystykami mojego biegu i gruby (68 stron) kolorowy prospekt z wywiadami, tabelami z wynikami, zdjęciami i artykułami. Bardzo miła sprawa, nawet to że wysyłają te materiały po jakimś czasie - fajnie sobie przypomnieć ten bieg.

Pierwsza kartka przedstawia mój wynik na tle innych biegaczy, przetłumaczona wersja brzmiała by tak:

Miejsce: 7.129 z 36.474
W kategorii M35: 1.305 z 3959
Czas: 3:29:47 Brutto: 3:41:02
Pierwsza połowa: 1:40:00 Druga połowa: 1:49:47
Prędkość: 12,07km/h
Tempo: 4:58/km


Jak by to podsumować - pierwsza połowa idealnie co do sekundy według planu, druga połowa - tragicznie. A jak do tego doszło tłumaczy druga kartka z danymi:
 

Tu już nie ma co tłumaczyć - liczby są takie same u nas i za Odrą :)
5km: 9 sekund za szybko
10km: 2 sekundy za wolno (porównuję sumaryczny czas)
15km: 6 sekund za szybko (j.w.)
20km: 1 sekunda za szybko
21,1km: co do sekundy zgodnie z planem
25km: 4 sekundy za wolno
30km: 43 sekundy za wolno
35km: 3 minuty 6 sekund za wolno
40km: 8 minut 12 sekund za wolno
42,2km: 9 minut 47 sekund za wolno


Czyli jednak oklapnięcie zaczęło się jeszcze przed 30km :( wciąż ten sam problem i nadal nie wiem jak temu zaradzić. Próbuję temu zaradzić przyspieszają w końcówce długich treningów, spróbuję też zbić trochę wagę (na razie jeszcze kończę etap powrotu po roztrenowaniu do poprzedniej wagi).

A sam prospekt wygląda jak poniżej:

  Okładka

Jeden z wielu artykułów - wybrałem ten o Bogusławie Mamińskim który połamał tam trzy godziny (gratulacje!) :-O ! Są też inne, dużo dłuższe artykuły i wywiady - na kilka stron.


Jedna z impresji fotograficznych w środku. Wybrałem taką z Polakiem wbiegającym na metę :) ale i tak najwięcej tam było Duńczyków - istna inwazja, mam wrażenie że musiało ich być w granicach 4 tysięcy.

Co ciekawe jestem na 99% przekonany że na zdjęciu użytym jako tło do dyplomów widać kawałek mojej skromnej postaci. Drugi z lewej - widać tylko część głowy, ramię i rękę z garminem i opaską z międzyczasami. Zgadza się wszystko - kolor i krój stroju, fryzura i kształt głowy. No ale głowy nie dam - to może być kolejny Duńczyk w czerwonym stroju :)

3 komentarze:

  1. Hahaha, ależ Ci włosy urosły podczas tego maratonu i jakoś tak zmierzwiły :-) NIe na darmo mowią że to długi bieg :) Z drugiej strony to by było coś mieć dyplom ze swoim zdjęciem a nie pani z automatu. Zyczę Ci żeby najbliższy maraton poszedł tak jak 21,1 km w Berlinie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki!
    A co do zdjęcia - ja naprawdę myślę że na tym dyplomie jestem na zdjęciu - ten drugi z lewej co widać tylko ramię i trochę głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś Maraton Poznański wysyłał takie materiały. Może odkąd odbyła się wymiana dyrektora, powrócą do tego rozwiązania. W końcu maratony to nie lada przeżycie i wydatek.

    OdpowiedzUsuń

ADs