wtorek, 9 stycznia 2024

Plany na 2024

 

Nowy rok, nowe plany! Trochę to u mnie trwało, ale wreszcie jestem gotowy - udało się ustalić dwa główne starty tego roku, czyli wiosna i jesień. Najpierw zastanawiałem się nad tym jakiego rodzaju biegi zaplanować - może w górach, może ultra, może coś tam, ale w końcu doszedłem do wniosku że... nadal podoba mi się to moje bieganie takie, jakie jest. Czyli na co dzień staram się w lesie, ale do tego akcent na stadionie, tempówka gdzieś po asfalcie (czytaj: chodniku) i bieg długi - najczęściej też w lesie. Dla przykładu dzisiaj zamiast obiadu przebiegłem 10km po Lesie Kabackim z żonką. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia -7 stopni, w lesie sporo śniegu, a my sobie biegamy spokojnie - było super! 

Dopiero co robiłem podsumowanie poprzedniego roku i zaglądałem do moich planów, które opisałem rok wcześniej. W sumie więc mam na świeżo w pamięci co planowałem i szczerze mówiąc łatwo mi opisać czego bym chciał od tego roku: tego samego :)
Tak krótko więc plany na ten rok to:

1. biegać zdrowo! Niech się nie przydarzy żadna kontuzja a z biegania będzie sporo frajdy
2. pobiec maraton szybciej niż w zeszłym roku (i to samo dla półmaratonu, dychy i piątki)
3. skupić się na treningu dodatkowym siłowym - żeby wreszcie coś oprócz nóg też było wytrenowane :)

Myślę że tyle starczy, a teraz konkrety: czyli dwa główne starty sezonu. Jesień udało mi się szybko zaklepać, ale z wiosną miałem sporą zagwostkę. Myślałem o weekendzie z majówką, szkoły mają wolne cały tydzień - warto się wybrać gdzieś całą rodziną. Analizowałem sporo biegów w ostatni weekend kwietnia i pierwszy maja, w końcu zostały mi już tylko trzy biegi: Kowno, Hamburg i Koenigstein-Drezno i... po naszym biegu w lesie dzisiaj zdecydowaliśmy że pojedziemy do Hamburga. 


A jesień (a właściwie to już zima) będzie co najmniej równie ciekawa: spodobało się nam bardzo w wypadzie do Nicei to, że w kraju zima, a my jedziemy w miejsce gdzie jest ciepło i rosną palmy. No i spodobał mi się też bardzo relacje kolegów którzy pobiegli w.... Walencji!


Ech, cieszę się bardzo z tych dwóch gwoździ programu. Do pierwszego zostało mi już tylko niecałe 16 tygodni! Ten tydzień mam wyjątkowo odpoczynkowy - jestem na antybiotykach (ale profilaktycznie - miałem operację dentystyczną, nie jestem chory). Dla pewności zrobiłem kilka dni odpoczynku, a do końca kuracji antybiotykowej biegam tylko spokojnie i krótko. Natomiast od poniedziałku ruszam już z 15 tygodniami ciężkiego treningu. Mój plan minimum na Hamburg to będzie 3:19:59, zobaczę w trakcie przygotowań na jakim jestem poziomie. Na pewno jeszcze wystartuję przed Hamburgiem dwa razy:

Chomiczówka to 15km  wśród bloków - niezbyt malowniczo, ale sentymentalny bieg dla warszawskich biegaczy. Natomiast warszawska połówka - to już jest dla mnie historia. Biegłem trzy razy, ale strasznie dawno temu! 2014, 2013, 2012 - ten najstarszy bieg to był mój debiut na tym dystansie z super czasem 1:38:18. 

Super wygląda dla mnie ten plan, nie mogę się doczekać kiedy wyjdę pierwszy raz na stadion na sesję interwałów (dopiero za tydzień, oby mróz zelżał bo dzisiaj rano było -15 stopni!).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs