niedziela, 3 marca 2024

Hamburg 7/15: Park Run

W tym tygodniu postanowiłem zrobić sobie test na 5km - czyli jak to zwykle u mnie wybrałem Park Skaryszewski. Trasa jest szybka - asfaltowa, jest trochę szybkich biegaczy (nie ma zagrożenia że będę biegł pierwszy i pomylę trasę ;) ) więc można z siebie trochę więcej wykrzesać niż przy bieganiu samemu. Ale zanim napiszę jak poszło to jeszcze muszę dać znać co było wcześniej. A było tam w planach w poniedziałek siła (nie było, to już tradycja), we wtorek zmiana - zamiast rytmów (które zamieniałem na interwały na stadionie) w planie teraz było tempo i to aż 12km. W środę i czwartek był plan spokojnie, ale zmieniłem ten czwartek na 4x2km po 4:15/km i to nie wyszło - opis w tabeli. W piątek odpoczynek od biegania i poszedłem na basen (zgodnie z planem, to się udało). A w sobotę - Park Run!

Właściwie to podkusiło mnie to że zegarek mi zaczął podpowiadać że wg niego ja jestem w stanie pobiec piątkę grubo poniżej 20 minut. Dzisiaj nawet głupek twierdzi że 19:38. Oj to by było coś wielkiego - jak bym zaczął wreszcie po kilku latach się poprawiać! Mimo lat, chciałoby się napisać. Udało się więc tak zgrać rodzinę żeby się wybrać do Skaryszaka w sobotę rano i się wybrałem. Bieg jak zwykle jest super - polecam wszystkim na miłe spędzenie sobotniego poranka. Wolontariusze dbają o ten bieg, jest sporo biegaczy - tym razem 129 osób! Trasa zmieniona z powodu remontu nawierzchni, ale nawet jest lepsza bo po prostu robi się niecałe trzy kółka. Dojechałem jak zwykle na styk, zdążyłem przebiec 3km rozgrzewki i stanąłem na starcie. Po chwili pobiegliśmy. 

Planowałem pobiec początek po 4:00/km i postarać się coś przyspieszyć na ostatnich dwóch kilometrach. Wyszło jednak tak, że zegarek nie pokazywał mi za dobrze tempa. Nie robiłem takich zmian, a coś trochę wariowało, dziwne trochę. Tętno też nie za bardzo odczytywał - nie mogło spaść do 165 w końcówce, dalej pracowałem ciężko. Nie wiem czy za bardzo mogę wierzyć w te dane z zegarka bo dystans pokazał 4,93km, a kolega też z Feniksem miał trochę ponad 5km (więc dystans myślę był poprawnie zmierzony). No i wyszło tak że troszkę odpadałem od tempa 4:00/km, ale były to jakieś sekundy tylko. Trudno mi teraz przeanalizować dane biegu bo mam wrażenie że są nieprawidłowe, na samopoczucie patrząc było tak że chyba dość równo pobiegłem, może w drugiej połowie było troszkę wolniej. W sumie jedno czego jestem pewny to czas zmierzony przez organizatorów: 

20:12

No cóż, nie jest to wynik o jakim myślałem, ale pokazuje że stoję na poziomie podobnym do zeszłego roku. Chciałbym z tym coś zrobić - zostało tylko dwa miesiące do maratonu... więc myślę że kilka rzeczy by trzeba było zrobić:

  • popracować nad wagą - jest tak troszkę poniżej 80kg, musi być 78kg - tu jest sporo do zrobienia i zaczynam dzisiaj
  • popracować nad odżywianiem po treningu - chyba mi brakuje uzupełniania praktycznie wszystkiego: białko, mikroelementy itd.
  • od strony technicznej: te nowsze zegarki garmina pokażą dużo lepiej tempo, są też takie opaski na ramię do odczytu tętna bo te czujniki w zegarku z nadgarstka sczytujące są zbyt niedokładne. W tej chwili ani na tempo ani na tętno nie mogę patrzeć żeby kontrolować wysiłek

A w sobotę plan mówił bieg długi 26km. Zrobiłem trochę szaloną rzecz - pomyślałem że spróbuję przebiec tempem maratońskim.... całość! Do tej pory robiłem długie biegi w ten sposób że zaczynałem spokojnie i końcówkę (6 albo 8km) przyspieszałem do tempa maratońskiego. Ale spróbowałem i, o dziwo, wyszło! Pogoda była piękna i w sumie idealna do takiego długiego biegu: zimno, ale nie za bardzo - około 8 stopni chyba, w dodatku słonecznie więc bardzo przyjemnie się biegło. W sumie już czuć wiosnę w powietrzu! Trasę opracowałem dzień wcześniej - akurat 26km biegłem już dwukrotnie w tym cyklu treningowym. Czyli na północ do Warszawy, dobiegam do Mordoru (dokładnie to ulica Cybernetyki), przebiegam przez tory i ekspresówkę S79 i wracam. Pobiegłem na lekko - krótkie spodenki, cieniutka koszulka techniczna z krótkim rękawem, żadnego telefonu - tylko jeden żel. Automatyczne zaliczanie okrążeń co 4km, wirtualny partner na tempo 4:45/km (powinno być 4:44 albo nawet 4:43, ale garmin tylko co 5 sekund pozwala ustawiać) i pobiegłem. Po drodze kolega z osiedla wracał - bardzo podobną trasę robił, wymieniamy się informacjami gdzie tu można sensownie biegać. A ja biegłem zgodnie z planem i fajnie wychodziło. Najpierw troszkę za szybko, ale wirtualny partner pozwala szybko zareagować i zwolnić. Krótki odcinek był po drodze gruntowej, ale to nie spowolniło mnie za bardzo. Potem w połowie zrobiłem bardzo krótki wypad do żabki żeby kupić małą butelkę wody i od razu zacząłem dalej biec. Niestety zegarek trochę zwariował bo w budynku nie miał GPSa, więc straciłem niby kilkanaście sekund (ale to tylko błąd pomiaru). Wziąłem ten żel i popiłem wodą (nie na jeden raz, niosłem ją ze sobą przez jakieś 2-3km). Druga połowa była trudniejsza, ale to mnie motywowało. W pewnym momencie miałem nawet kilkanaście sekund straty do ustawionego tempa. Udało się przyspieszyć i nadrobić. Nawet ostatnie 2km były szybciej i naprawdę bardzo dobrze wyszedł mi ten trening!


 

To teraz trzy tygodnie do warszawskiej połówki - mam ambitny plan żeby co nieco zrzucić wagi. Dzisiaj rano trochę więcej mi waga pokazała (80,6) pewnie przez wczorajszy obiad z okazji moich urodzin. W dodatku dzisiaj był całkiem spory tort na moim talerzu z tego samego powodu więc nie wiem jak to będzie ;) Ale są szanse że się uda bo po raz pierwszy w życiu (od dzisiaj rana) zapisuję sobie co jem. Traktuję to jako zabawę, ale liczę że patrzenie na te kalorie spowoduje ich ograniczenie :) Zobaczymy za tydzień co z tego wyjdzie.

Jeszcze podsumowanie tygodnia:

26.02.2024 poniedziałek siła wolne, ale były pompki w niedzielę 0,00
27.02.2024 wtorek BS 6km
BC2 4:35/km 12km
Ładnie wyszło, pogoda już wiosenna – fajnie się biega „na krótko” po tej zimie.
Wyszło po 4:35/km
13,77
28.02.2024 środa BS 10km Spokojnie wkoło domu 10,02
29.02.2024 czwartek BS 10km Do pracy, miało być 4x2km po 4:15/km ale nie dało rady, było 2x2km i 4x1km, a tempa od 4:18 do 4:29 14,30
1.03.2024 piątek basen Basen 1000m 28:42 coraz szybciej to wychodzi 0,00
2.03.2024 sobota BS 10km
RT 10x 30”/60”
Park Run – 20:12 10,05
3.03.2024 niedziela BD 26km Równym tempem 4:45 – super wyszło! Rano 200 pompek 26,00



Razem 74,14

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs