poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Podsumowanie lipca


Wygląda na to że bieganie jednak mi nie zbrzydnie. Przez jeden miesiąc wybiegałem na trasę w sumie 9 razy, przebiegłem 55 km. Spodobało mi się to że coraz szybsze mam tempo i przez coraz dłuższy czas mogę je utrzymywać oraz że po bieganiu czuję się bardzo dobrze - nawet gdy jestem zmęczony to jest to przyjemne. No i zaczyna spadać waga która była (i niestety nadal jest) za wysoka.
Bardzo dobrze poszedł mi też jedyny start w lipcu - rekord życiowy na 10km. Oby tak dalej a może uda się kiedyś przebiec ten maraton...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs