piątek, 20 lutego 2015

ChiaCharge


Rzadko mi przychodzi coś testować więc tym bardziej fajnie że czasami się udaje. Dostałem od kolegi takie coś jak na zdjęciu powyżej. Zacząć wypada od świetnego pomysłu jakim jest personalizowana dedykacja dla każdego z testerów :) naprawdę miła rzecz przeczytać coś osobiście przygotowane akurat dla mnie.
No ale do rzeczy - dostałem dwa batony i saszetkę. Wszystkie opakowania zawierają według zapewnień producenta czystą energię - same naturalne składniki i żadnych sztucznych dodatków czy konserwantów. Nie jestem przesadnie czuły na punkcie naturalności tego co jem, ale akurat jeśli chodzi o jakiekolwiek odżywki, suplementy czy inne około-biegowe rzeczy spożywcze to akurat bardzo zwracam na to uwagę. Nie piję izotoników z konserwantami i czytam etykiety batonów, żeli itd. Robię tak dlatego że wiem że tego rodzaju produkty często zawierają dużo chemii a jakoś tak mam że boję się że to będzie miało zły wpływ na mój organizm. Dlatego mi osobiście bardzo się podoba pomysł jaki ChiaCharge używa przy produkcji swoich produktów. 
Druga rzecz która wyróżnia te produkty to użycie ziaren chia czyli po polsku: szałwia hiszpańska. Urozmaica to smak, chociaż ziarenka te są bardzo małe i trzeba się trochę napracować szczęką żeby wszystko przemielić :) Poza tym te ziarna mają dużo zdrowych składników. Przetestowałem te batony: pierwszy przed porannym dość ciężkim biegiem (rzędu 20km w tym 16km szybko - tempem maratońskim) a drugi raz przed biegiem około południa ale dłuższym: 32km. Fajnie zadziałały oba razy - nie miałem problemu z "zasilaniem". Smak - wiadomo, rzecz gustu - mi się spodobał. Uwagi miałem tylko do konsystencji - za łatwo się łamią te batony. To pewnie wynik kompromisu - więcej lepiszcza zmusiłoby ich pewnie do dodania jakichś konserwantów do naturalnego lepiszcza albo użycie innego, sztucznego środka sklejającego. No ale można by mocniej te batony sprasować żeby się nie łamały, tak myślę.
Co do tej mieszanki "Trail Mix" to zjadłem ją po jakimś długim biegu rzędu 20km. Trochę zapchała dziury w zębach i nie czułem się już głodny, więc swoje zadanie spełniła.

Reasumując - spodobały mi się te produkty. Oczywiście można taniej samemu sobie wziąć płatki owsiane, orzechy, nasiona, trochę miodu i masła i upiec na blasze batony energetyczne (i to będzie super pomysł), ale tak czy siak kupienie takich gotowych, zdrowych batonów jest też super pomysłem. Nie trzeba przecież potem zmywać :) a na serio - to mi się spodobały te produkty i mam zamiar przez maratonem w "Mieście Aniołów" takiego sobie rano zjeść :) co i wam polecam. Zakupy są do zrobienia w sklepie internetowym chiacharge.pl/sklep/ i w sklepach stacjonarnych: napieraj.pl, natural born runners, sport guru i trifit.pl. A dla wytrwałych którzy dotarli aż do końca tekstu: mały bonus: kod promocyjny do sklepu internetowego chiacharge.pl. Po wpisaniu kodu "maratonwmiescieaniolow" dwóch pierwszych szczęśliwców otrzyma rabat w wysokości 23% (kod ważny do końca lutego). No to kto pierwszy ten lepszy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs