No to zaczynamy! Jak zwykle pełny entuzjazmu że na pewno co tydzień będę podsumowywał ;) zobaczymy, nic mnie tak nie dopinguje jak regularne opisywanie w literackich wypocinach jak fizyczne wypociny się odbywały.
A więc w pierwszym z 19 tygodni biegania pod Warszawę biegało mi się tak:
Dzień | Plan | km | Realizacja | km |
---|---|---|---|---|
Poniedziałek | wolne | Super wyszło! | ||
Wtorek | BS 6km + SPR 5' + 6xR 100m/100m + BS 2km | 9,1 | Spokojnie, te rytmy mogłyby być trochę żwawsze | 8,0 |
Środa | BS 6km + SPR 5' + POD 8x200m/200m + BS 2km | 11,0 | Rano do pracy, nie miałem jak podbiegów zrobić - były przebieżki | 13,1 |
Czwartek | BS 10km + SPR 15' | 10,0 | Rano do pracy, gorąco! | 8,9 |
Piątek | BS 2km + SPR 5' + 2x5km @4:03 p. 8' + BS 2km | 15,4 | Po drodze do pracy, gorąco - wyszły piątki 4:02/km i 4:12/km średnia 4:07/km - może by | 19,1 |
Sobota | BS 5km + SPR 5' + R 10x100m/100m + BS 2km | 8,9 | Troszkę krócej, ale i tak już norma wyrobiona | 8,2 |
Niedziela | BS 15km w terenie | 15,0 | Tylko 5km po lesie (w terenie) | 15,0 |
Razem | 69,4 | 72,3 |
BS - bieg spokojny
SPR - ćwiczenia
R - rytmy
POD - podbiegi
Na razie bardzo dobrze, porównuję to też do tego jak było dwa lata temu (to ten sam plan treningowy, tylko tempa mi się trochę podkręciły). Wtedy też pierwszy tydzień wyszedł równie dobrze, nawet kilometraż był prawie taki sam.
Bieganie sześć razy w tygodniu jest wyzwaniem dla mnie (logistycznym, też motywacyjnym), ale lubię takie wyzwania - myślę że się uda na jesieni wreszcie ten mój bardzo stary cel osiągnąć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz