czwartek, 16 kwietnia 2020

Trenowanie w czasach zarazy


Co można robić w czasach zarazy? Wszystkie biegi odwołane, nawet nie wiadomo kiedy będzie można pobiec w jakimś wyścigu... motywacja spada oczywiście. No trzeba oczywiście patrzeć na jasną stronę życia, taką mam filozofię życiową :)

Więc skoro 19-go kwietnia miałem biec maraton w Łodzi to znalazłem sobie cel: spróbuję tego samego dnia pobiec półmaraton w podobnym tempie. Miałem łamać trzy godziny (ale pewnie tak jak na jesieni w Brukseli dobrze by było jak bym zszedł poniżej 3:10 - tam się udało nawet 3:06:57) więc cel sobie wyznaczyłem żeby pobiec tempem na poniżej 1,5 godziny. To i tak bardzo ambitnie, 4:16/km przez ponad 21 kilometrów - będzie trudno!


Od 12 marca - czyli już dokładnie 5 tygodni nie mam planu treningowego. Zbiegło się to z lekką chorobą, ale jak widać po statystykach nie przeszkodziło mi to tak ogólnie w bieganiu (to była bardzo lekka choroba). Od 1,5 tygodnia natomiast rozpisałem sobie sam treningi pod mój zaplanowany na najbliższą niedzielę sprawdzian :) Biegam więc po okolicy unikając ludzi - odkrywam nowe miejsca, dwa razy już atakowały mnie gęsi - niezła adrenalinka - i przygotowuję się. Jak pójdzie - dam znać w niedzielę.



Ech żeby już można było wrócić do normalności, na razie jak widać na zdjęciach poniżej jedyny kontakt z naturą to włąsny ogródek.... oby jak najszybciej to minęło, czego Wam i sobie (razem ze zdrówkiem) mocno życzę!




2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. No nie poszło... po 6km odpuściłem i zamieniłem w trening: 6km, 6km, 3km, 2km w tym planowanym tempie. Trochę zawaliłem przygotowanie tego ostatniego dnia. Ale wyciągnąłem wnioski :) i zrobię drugie podejście w tą niedzielę!

      Usuń

ADs