czwartek, 2 stycznia 2020

Podsumowanie roku 2019

Jak by tu krótko podsumować zeszły rok? Myślę że najkrócej będzie tak: biegałem zdrowo - nie chorowałem, nie miałem kontuzji i wciąż mam ochotę na to hobby. W dodatku półtora roku temu miałem poważny uraz. Jak już nie raz pisałem: ironia losu bo nie miał żadnego związku z bieganiem, ale był na tyle poważny że wyłączył mnie z biegania a nawet nie wiadomo było czy dam radę wrócić do formy.
Zeszły rok jednak przywrócił mi wiarę że tak. Dlaczego? Po pierwsze dlatego że zrobiłem życiówkę (na 5km) a po drugie dlatego że przebiegłem na jesieni po raz pierwszy w życiu maraton bez zwolnienia tempa, w dodatku w naprawdę dobrym czasie!

Poza tym trzeba wspomnieć o biegach górskich - były aż dwa: Bieg Frassatiego i Rzeźniczek i muszę przyznać że bardzo mi się spodobały. Gdyby tylko te góry można było do Warszawy trochę przysunąć ;) a tak to ciężko - przy trójce małych pociech wyprawa w góry to niezły logistyczny ambaras.

Dobra, to podsumuję ten rok za pomocą zdjęć chronologicznie, ale zacznijmy od jednego wykresu:


Ile kilometrów przebiegłem w ostatnich latach. W 2019 wyszło 3.542km i jest to mój drugi najlepszy wynik. Właściwie niewiele zabrakło do rekordu.
Lista moich startów jest też długa - aż 17 sztuk, przejdźmy przez nie po kolei:

2019.02.24 Półmaraton Wiązowna 1:28:46 

Pary starczyło tylko na połowę biegu niestety, ale planuję zemstę w tym roku - jestem już zapisany!

2019.04.07 Vienna City Marathon 3:16:10

Typowe dla mnie odpadnięcie - ostatnie 8km średnio po 5:30 a plan był 4:30 a nawet troszkę szybciej bo 3:08 na mecie miało być. Wyszło ponad 8 minut więcej...

2019.04.14 Bieg Oshee 10km 41:02

Kolejny słaby start - po sześciu kilometrach odpadłem, daleko do życiówki 39:20 którą powinienem był poprawić w tym roku...

2019.05.01 Półmaraton Grudziądz 1:49:51

Bieg z najmłodszą córką w wózku biegowym, więc bez ścigania się. A dokładniej to przez pierwszą połowę bez ścigania się bo zaczęła marudzić i musiałem ostro przyspieszyć. Jak się szybciej biegnie to emocje większe i przestała narzekać :)

2019.05.03 Bieg Konstytucji 19:23
Przez dość ciężką połówkę dwa dni wcześniej nie bardzo dało się tu pobiec na najwyższym poziomie, więc zaliczamy bez narzekania.

2019.05.04 Mila Konstytucyjna 5:39
Troszkę za wolno - tempo 3:30/km, ale poziom akceptowalny.

2019.05.18 Ekiden 10km 41:40 Czas drużyny FIS 2:56:32
Słaby występ jak na mnie, dobrze że drużynowo wyszło naprawdę super!

2019.05.25 Piaseczyńska Piątka 19:21

Kolejna próba ataku na życiówkę i kolejne odbicie: nie było sił w drugiej części dystansu... zaczynało słabo to wyglądać z moimi wynikami w tym roku.

2019.06.15 Bieg Frassatiego 2:35:54


I wtedy przyszło bieganie w górach. Bieg Frassatiego zapamiętam jako trudny technicznie, wymagający pod względem przewyższeń i z bardzo dobrą organizacją, mimo że nie było tam bardzo dużo biegaczy. Generalnie polecam!

2019.06.22 Rzeźniczek 3:07:06

Podobno kultowy, dla mnie to pierwszy start tam, ale na pewno nie ostatni. Już jestem zapisany na ten rok. Świetny bieg: przyroda i natura, czego chcieć więcej od biegu?

2019.07.27 Bieg Powstania Warszawskiego 41:40
Kolejna porażka, nie będę zanudzał bo pewnie zgadliście: pary starczyło na pół dystansu. A właściwie to nawet na mniej :)

2019.08.31 Półmaraton Praski 1:29:40

Wyjątkowo jak na mnie: udało się zrealizować plan minimum czyli złamać 1,5 godziny. Gorąco trochę usprawiedliwia.

2019.09.08 Półmaraton Budapeszt 1:32:17

W Budapeszcie pod względem wyniku porażka kompletna, za to wycieczka rodzinna była bardzo fajna.

2019.09.22 Bieg przez most 10km 46:21

Fajnie było znowu z wózkiem pobiec - podobnie jak w Grudziądzu wystartowaliśmy z Żonką razem, ale potem goniłem szybko z wózkiem wyprzedzając tabuny biegaczy :)

2019.09.29 Bieg na piątkę 5km 18:38

Wreszcie jakiś supr bieg - to jeden z tym co podnoszą na duchu. Życiówka na asfalcie poprawiona o 17 sekund!!!

2019.10.06 Maraton Bruksela 3:06:57

No i mój gwódź programu - znowu start który buduje poczucie że da się. Dwudziesty mój maraton a dopiero pierwszy udany taktycznie. Mimo bardzo pagórkowatej trasy, częściowo z podłożem gruntowym i sporymi podbiegami w drugiej połowie maratonu i na przedostatnim kilometrze udało się pobiec dwie równe połowy! Nawet byłaby druga szybsza gdyby nie ten ostatni podbieg. Poza tym wynik drugi najlepszy w życiu! Ale najważniejsze jest to wewnętrzne przekonanie - że jestem w stanie przebiec cały maraton bez odpadnięcia. I to nie jest tylko wewnętrzne przekonanie - teraz to już wiem bo raz mi się udało!

2019.10.12 Bieg po dynię mila - 5:28

I zamknięcie sezonu w mojej gminnej Lesznowoli.Wynik już całkiem dobry: tempo średnie 3:24/km! W dodatku super było to że w mojej serii byłem pierwszy więc córki były wniebowzięcie że Tata wygrał wyścig ;)

To teraz standardowo - oby następny rok był nie gorszy! Ale bardziej dokładniej jeszcze moje plany na 2020 opiszę, nie bójcie się! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs