środa, 19 kwietnia 2023

Edynburg 6/12: półmetek

Zaletą krótkiego planu treningowego jest to że szybko nadchodzi jego połowa! Wybrałem sobie tylko 12-tygodniowy plan i już mam za sobą szósty tydzień - czyli można podsumować pierwszą połowę. Może zanim opiszę szybko jak zwykle cały tydzień to uprzedzę że wyjątkowo przesunął mi się ten tydzień na poniedziałek, więc mimo że dystans wyszedł naprawdę zacny (ponad 88 kilometrów tygodniowo) to jednak było to zrobione w osiem dni. A powód był bardzo prozaiczny: w weekend po pierwsze urodziny żony, po drugie wyjazd całą rodziną w odwiedziny a po trzecie żonka biegła w półmaratonie w Poznaniu. Jak to wszystko się poskłada to wyszło że w sobotę wcześnie rano przed wyjazdem do Poznania dałem radę pobiegać, ale już w niedzielę nie było zupełnie jak - półmaraton na który poszliśmy na start z dziećmi, potem ja na metę ją odebrać, wizyta u rodziny, podróż powrotna do Warszawy, zmieścić tutaj 2,5 godziny biegu nie dało się.
Po tym wstępie szybka relacja z kolejnych dni:
Poniedziałek: siłownia - trzy serie plus rozgrzewka i schłodzenie razem 5km biegu
Wtorek: 12 rytmów 40" razem 11,2km
Środa: kobyła czyli 2x3km @4:20 2x2km@4:15 - zrobione w Lesie Kabackim w/g tempa mierzonego po słupkach (one są trochę za gęsto postawione zamiast co 500m, ale bieg po miękkim podłożu jest dużo trudniejszy więc to się wyrównuje) - było ciężko, ale fajnie wyszło
Czwartek: spokojnie 8,5km
Piątek: rano spokojnie 7,4km wieczorem basen 1000m w 30'
Sobota: podbiegi 2x6 po 140m razem 12,7km
Niedziela: plan to spokojnie 28km, wyszło w poniedziałek zaraz po pracy i zrobiłem 4x7km w tempie narastającym 5:15, 5:00, 4:45, 4:30 czyli tak jak tydzień wcześniej tylko tam było 4x6km. Tutaj wyszło w sumie trochę ponad 30km (włączyłem zegarek za późno przez przeoczenie, wg zegarka było równo 30km)
W sumie wyszło więc w tygodniu około 89km - to mój rekord. Patrzę na historię moich treningów: ostatnia treningowa 30-tka to była... ponad rok temu! A wcześniejsza... ponad 2 lata temu!

No dobra, to podsumowując tą pierwszą połowę planu: jestem po prostu wniebowzięty. Nie odpuszczam z basenem i siłownią - nie ominąłem ani tygodnia. Robię długie treningi, wyrabiam kilometraż, waga powoli spada w okolice akceptowalne, średnia z tygodnia była 80,5kg. Niestety szwagier nas tak dobrze (dwukrotnie!) nakarmił że pewnie troszkę po tym week-endzie w górę może podskoczyć :) ale znowu poniedziałkowy bieg mam nadzieję trochę pomoże.

Za dwa tygodnie spróbuję się sprawdzić - kolejna piątka w tym roku, oby się udało już wyraźnie złamać te 20 minut, liczę na jakieś 19:45 w Biegu Konstytucji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs