piątek, 23 marca 2012

4 tydzień do maratonu - wiosna przed Półmaratonem Warszawskim

Zostały już trzy tygodnie do mojego debiutu w Paryżu i jednocześnie tylko dwa dni do małego debiutu czyli do Półmaratonu Warszawskiego. Z jednej strony to bardzo dobrze że będę miał takie przetarcie w postaci zawodów na krótszym dystansie przed prawdziwym debiutem na który pracuję już prawie 9 miesięcy, z drugiej strony troszkę mi to nie pasuje do planu treningowego. Problem w tym że w tym tygodniu plan mówił o 32km a ja pobiegnę tylko 21. Niby w następnym tygodniu plan mówi właśnie o 21km więc można sobie pomyśleć że nic prostszego - zamienię długie wybiegania z tygodnia nr 3 i nr 2 ale to nie jest takie proste bo to specjalnie jest tak pomyślane żeby zacząć już ograniczać kilometraż w ostatnim okresie przed maratonem (słynny "tapering" z angielska). Myślałem o tym dużo i doszedłem do wniosku że jednak tak zrobię - zamienię te długie wybiegania i nie ominę tej ostatniej 32-ki bo nadal moim największym problemem jest wytrzymałość - spróbuję ją całą przebiec w tempie maratońskim 5:20/km.

A wracając do bieżącego tygodnia: zrobiłem o jeden trening więcej bo poprzednio długie wybieganie wypadło w sobotę i moje biegi wyglądały tak:

Bieg #1: w poniedziałek, plan był: 10-20' rozgrzewki, 10x400m po 4:15/km z przerwami 400m, 10' schłodzenia. Wyszło bardzo dobrze (tempa na kilometr): 4:00, 4:14, 4:05, 4:00, 4:03, 4:03, 4:02, 3:53, 3:50, 3:50. Średnio wychodzi 4:00/km - o 15 sekund na kilometr szybciej niż wymagał plan!

Bieg #2: miał być we środę ale nie dałem rady - nawał pracy i zmęczenie, wybiegłem w czwartek ale wcześnie. Plan: 13km w tempie maratońskim 5:20/km, wyszło w 5:10/km. Biegło mi się bardzo przyjemnie, to był pierwszy w tym roku wiosenny bieg w Polsce (bo w Belgii wcześniej już też taki miałem). Jak słonko wyszło zza chmur to mimo cienkiej koszulki i krótkich spodenek było mi nawet za gorąco, tak świeciło. Bardzo lubię tą porę roku, powietrze pięknie wtedy pachnie.

Bieg dodatkowy - zrobiłem go dzisiaj (piątek) - żeby nie mieć za długiej przerwy prze półmaratonem - zrobiłem krótki dystans - tylko 5km w spokojnym tempie (miało być) ale wyszło 4:48/km a naprawdę się nie przymuszałem, starałem się biec nie patrząc na gremlina.

Bieg #3: w niedzielę - Półmaraton Warszawski ale to już zasługuje na oddzielny wpis, który na pewno się pojawi, ale najwcześniej... pojutrze!

A w ramach wstawki multimedialnej - film który w formie linka znalazłem u kolegi na "mordoksiędze" - bardzo  fajny i pozytywnie nastrajający przed debiutem maratońskim :)



(pierwszy odcinek z dziesięciu, wszystkie są wrzucone przez tego samego użytkownika). Polecam do obejrzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ADs