niedziela, 7 kwietnia 2013

Test Coopera na Narodowym


Dzisiaj pobiegłem po raz pierwszy Test Cooper'a. Dla niewtajemniczonych: polega to na biegu jak najszybciej się da przez 12 minut, wynikiem jest pokonany dystans. Ciekawy byłem zawsze jaki udałoby mi się uzyskać wynik a nie miałem do tej pory okazji żeby się przekonać. Fundacja Maratonu Warszawskiego zorganizowała dzisiaj rano taki test na Stadionie Narodowym więc z wielką chęcią wziąłem w nim udział.

Jak pewnie wiecie nasz Stadion Narodowy nie posiada bieżni. Jak można zobaczyć na Google Street View murawa boiska jest z prawdziwej trawy ale obszar wokół boiska jest wyłożony sztuczną trawą. Trochę bałem się pamiętając jak się gra na Orliku po deszczu że będę się ślizgał w trakcie biegu ale na szczęście ta sztuczna trawa po bokach Narodowego nie jest śliska. Co prawda nie jest też idealnie równa - na łączeniach się wybrzusza a sam teren też nie jest idealnie płaski.
Trasa biegu została wyznaczona pachołkami - jedno okrążenie wokół boiska miało 400 metrów. Po upłynięciu czasu mieliśmy się zatrzymać a wolontariusze wręczali nam karteczki z zapisaną końcówką czyli dystansem od startu do miejsca zatrzymania.
Mieliśmy czipy do pomiaru ilości okrążeń wplecione w sznurówki, z tej informacji plus końcówka zmierzona przez wolontariuszy można wyliczyć wynik.

Na bieg dojechaliśmy razem z Krasusem, odebraliśmy numery startowe i na szczęście biegliśmy razem - w pierwszej turze pierwszego rzutu czyli już o 10:00. Na wejściu zobaczyliśmy ekipy Polsat News i tvn24 - nie myślałem że to dla nas :) ale się okazało że między innymi tak. Dostaliśmy czipy i numery startowe i wyszliśmy na płytę. Tam było strasznie zimno - tyle co na zewnątrz czyli +3 stopnie. Z naszej grupy chyba tylko my dwaj mieliśmy krótsze portki :) Mój Garmin nie dał rady złapać satelit przy zamkniętym dachu (jak bym więcej czasu mu dał to może by się udało bo 2 sztuki złapał) ale i tak jest to średnio potrzebne. Okrążenie wyznaczone dla 400m i oznaczone co 50m - wystarczył sam stoper.

Na początku wystartowaliśmy szybko. Trochę się przetasowało ale szybko się stawka rozciągnęła. Poza pierwszym okrążeniem udało mi się wszystkie pozostałe złapać i czasy wyszły takie:

OkrążenieCzasTempoTętno średnieTętno maks.
1-23:03,243:49,0/km174181
31:36,834:02,1/km181182
41:36,524:01,3/km182183
51:35,803:59,5/km182183
61:36,834:02,1/km183185
71:36.124:00,3/km184185
852,883:35,8/km185188
Razem12:00,003:56,5/km180188

Wynik końcowy: 7 okrążeń i 245 metrów czyli 3045 metrów. Niby dobrze ale jak patrzę na międzyczasy i widzę że dałem radę tak mocno przyspieszyć na końcówce a większość biegu przebiec z tempem powyżej 4:00/km to wydaje mi się że mogłem pobiec trochę lepiej.
Drugi ważny wniosek: po raz pierwszy zobaczyłem aż 188 na swoim odczycie tętna! Myślałem że 186 jest moim maksymalnym tętnem.
Trzeci wniosek: nie myślałem że tak krótki wysiłek - tylko 12 minut może tak zmęczyć. W ciągu dnia go czułem, nie było to zmęczenie które sprawia że jest się sennym (za krótko było) ale czułem że mój krwiobieg miał ciężką pracę do wykonania...

Chciałem bardzo podziękować FMW za zorganizowanie tego testu - fajnie było znowu wejść do środka Narodowego. Nawet zamieszanie z wynikami (czekaliśmy 20 minut i w końcu dostaliśmy dyplomy bez czasów - do samodzielnego uzupełnienia) mnie nie zniechęciło. Oddaliśmy czipy, dostaliśmy izotonik Powerade i pojechaliśmy do domu. Krótka impreza ale bardzo fajna.

Na stronie tvn Warszawa jest materiał z tego biegu - widać mnie dwa razy nawet dość długo (czarna koszulka z długimi rękawami, czarne spodnie do kolan i szeroko rozdziawiona paszczęka): filmik. Jestem tam 0:50-1:00, 1:15, 2:20-2:40 minucie filmiku.

Na zdjęciu na samej górze jestem trochę z tyłu, za gościem w białej koszulce z napisem "świder is all in" (jakiś fan adidasa :) ) którego zresztą na ostatnich sekundach wyprzedziłem w szaleńczym finiszu o kilka metrów :). Na zdjęciu poniżej to już na pierwszym planie z klasycznym dla mnie karpikiem.


I jeszcze na koniec wykres tętna:

3 komentarze:

  1. Leszku,
    dziękuję za wizytę na moim bloogu. Nie ukrywam, że będę do Ciebie zaglądał. I to nie tylko dlatego, że zazdroszczę Ci wyniku w teście Coopera...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) ja u ciebie już byłem nie raz na blogu nawet dość dawno temu :)

      Usuń
  2. doskonały wynik Panie :)

    widać, że fajną imprezę zorganizowała FMW. stadion znowu dla biegaczy. to cieszy.

    Ja także bym się pewnie pojawił gdybym w tym czasie nie hasał po Puszczy Kampinoskiej.

    OdpowiedzUsuń

ADs