wtorek, 2 kwietnia 2013

Podsumowanie kwartału



Dawno nie było żadnych podsumowań u mnie na blogu więc korzystając z zakończenia pierwszego kwartału tego roku pozwolę sobie co nieco wrzucić. 

Pierwsze trzy miesiące tego roku to w 100% bieganie według planu FIRST pod maraton w Wiedniu. Jak mi szło realizowanie tego planu to opiszę za około dwa tygodnie gdy skończę ten plan, na razie ogólnie co się udało a co nie.

Najważniejsze co się udało to nie zrobić sobie wielkiej krzywdy. Niestety przydała mi się krótkotrwała kontuzja - pierwsza tak poważna czyli lewe kolano które coś lekko dawało znać o sobie a po 32km na bieżni spuchło i wyłączyło mnie z biegania na 4 dni. Do tej pory jeszcze o nim pamiętam i mam nadzieję że to się już nie powtórzy.

Bieg

Przebieg mam dość równy: 234, 256, 240km. Dość systematycznie już biegałem 4 razy w tygodniu, od 10 do 32km, średnio prawie 15km na jednym treningu. Trochę tego biegania wypadło na bieżni elektrycznej z racji pogody ale raz pod koniec marca udało się nawet przebiec w krótszych spodenkach :)
Średnio biegałem 20 godzin miesięcznie.

Rower

Nie było w ogóle jeżdżenia na rowerze (pogoda-wiadomo) ale było za to sporo jeżdżenia na rowerku stacjonarnym - średnio w miesiącu 150km w prawie 5 godzin.

Pływanie

Tu jest najmniej - czasem wolnym na basen nie grzeszę a zajmuje to najwięcej bo dojazd, przebieranie. Poza tym nie lubię tak pływania jak bieganie. Ale udało się mimo to w ciągu trzech miesięcy przepłynąć prawie 12km w 6 godzin 45 minut podczas 12 wyjść na basen.


 
Razem ćwiczyłem więc ponad 83 godziny w tym kwartale i wypaliłem 80,5 tysiąca kcal. Dla zobrazowania: to 315 sztuk hamburgerów z McDonalds'a :-)

4 komentarze:

  1. Czyli robota wykonana, a zadanie ze względu na pogodę było niełatwe - czas zbierać owoce :) Powodzenia na końcówce planu! - życzenia na Bieg w swoim czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz jakiś magiczny sposób na wygospodarowanie tylu godzin na trening?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W praktyce to wygląda tak że biegam co drugi dzień - wieczorem jak już dzieci śpią. Zwykle około 21 ale bardzo rzadko to bywa że wybiegam jak już wszyscy śpią w domu, około 23. Kiedyś myślałem że to ciężko tyle czasu wygospodarować ale w praktyce okazuje się że jedna godzina raz na dwa dni to nie jest tak ciężko znaleźć...

      Usuń

ADs