sobota, 27 kwietnia 2013

Puma Faas 250 Trail


Poprzednio było o zmianie planów i jak widać następny bieg zamiast po asfalcie będzie po lesie. Poza tym moje codzienne poranne biegi też są prawie całe po miękkim podłożu, a u mnie w szafie nie ma żadnych butów poza asfaltowymi. W sumie mam teraz tylko Asics Gel DS-SkySpeed 2 - typowo startowo-treningowy but na asfalt i Nike Lunarglide +3 - to już but treningowy i też na asfalt. Można w nich biegać po lesie i w sumie nic złego się nie stanie, ale trochę mniej wygodniej jest niż na asfalcie bo ich bieżnik nie jest dość agresywny żeby zapewniać dobrą przyczepność w terenie.

Z tego powodu pozwoliłem sobie kupić but typowo terenowy. Jakoś moje ciepłe uczucia w stosunku do butów biegną jak na razie do dwóch firm: Puma i Asics. Zupełnie różnie podchodzą one do tego jak robić buty więc to dziwne trochę ale tak już jest. Miałem do tej pory jeszcze buty Nike i nie przypadły mi do gustu a innych gigantów z zakresu produkcji butów jeszcze nie używałem (ale to się na pewno kiedyś zmieni :) ). Znalazłem trochę przypadkiem na allegro aukcję butów Puma Faas 250 Trail i w ten sposób za niecałe 200zł wliczając przesyłkę dostałem wczoraj paczkę z tymi butami. W sumie to kolejna zaleta butów tej firmy - poza tym co najważniejsze czyli że bardzo mi pasują z biegowego punktu widzenia to w dodatku Puma nie ma za dobrej marki jako producent butów dla biegaczy i ceny ich butów są niskie.

Pierwsze moje wrażenia są takie: wyglądają świetnie, podeszwa ma grube wypustki w kształcie litery "V" - niektóre skierowane do przodu, a niektóre do tyłu. Pierwsze 10km dzisiaj rano pokazały że przyczepność jest bardzo dobra ale martwiło mnie że stopa mi trochę w nich pływała. Myślałem że to wina tego że wziąłem rozmiar 44,5 a moje Faas 500 które miałem poprzednio były 44. Tylko że wtedy znowu miałem uczucie że są troszkę przymałe (i stąd dziura z przodu co widać na zdjęciu). Wydaje mi się że to jednak była wina za słabego zasznurowania - Faas 250 Trail mają specyficzny system wiązania. Spróbowałem go mocniej zawiązać i było dużo lepiej. Zobaczymy jutro gdy znowu wyjdę na dyszkę po polach pod Warszawą a prawdziwy test czeka te buty dokładnie za tydzień - na biegu "z Biegiem Natury".

1 komentarz:

ADs