poniedziałek, 10 marca 2014

Roma 14/16: ostatnie szlify


Dobra, zaczynamy okres (przepraszam za dosłowność) "luźnej kupki" czyli ostatnie dwa tygodnie przed maratonem. Poprawić się już za wiele nie ma jak, za to można dużo popsuć. Dlatego poszedłem po rozum do głowy i posłuchałem Michała który mi odradził bieganie szybkich 32km na dwa tygodnie przed maratonem. Chodzi mi oczywiście o długie wybieganie z 13-tego tygodnia które mi nie wyszło (co opisałem poprzednio). Po kaszlącym poprzednim tygodniu ten był już dużo lepszy. Kaszel tak szybko nie mija jak bym chciał, ale w tej chwili mogę napisać że prawie go już nie ma - poprawa jest ogromna. Najlepiej to widać po tętnie podczas biegania - zresztą zobaczcie sami:

Poniedziałek 3.03.2014
Interwały - najcięższe z całego planu treningowego, bo było ich najwięcej: 8x800m. Pobiegłem wieczorem na nasz mały stadionik gdzie po zewnętrznym torze trzeba biegać żeby choć 200 metrów miało jedno okrążenie :) Interwały wyszły bardzo dobrze choć było trudno. Niestety z tego powodu zawaliłem następny bieg (przesunięty z niedzieli bieg długi - 32km). W poniedziałek wyszło w sumie 11km.

Wtorek 4.03.2014
Opisywane tydzień temu bieg w którym zamiast 32km wyszło 20km i padłem. Nie wliczam go do tego tygodnia bo opisywałem go już tydzień temu.
Czwartek 6.03.2014
Zaczynamy biegać dużo tempa maratońskiego. Tego dnia w planie było 8km tym tempem, tętno tego odcinka wyszło 166 - WYSOKIE! Razem z rozgrzewką i schłodzeniem wyszło 13km.

Sobota 8.03.2014
W planie były podbiegi ale na dwa tygodnie przed maratonem wydały mi się bez sensu - zamieniłem je więc na drugą tempówkę - taką jak dwa dni wcześniej i ciekawy byłem porównania. Znowu więc pobiegłem 8km tempem maratońskim, tylko po krótszej rozgrzewce. Tym razem tętno średnie podczas tych 8km było już tylko 163 - już dużo lepiej :) Razem wyszło 11km
Niedziela 9.03.2014
No i gwóźdź programu - ostatni tak długi bieg w tym planie treningowym: 22km tempem maratońskim (w planie było 21 ale za daleko odbiegłem :) ). Tętno średnie wyszło już bardzo ładnie: 161. Rok temu przed Wiedniem, gdy też robiłem ten sam plan (ale jakąś odrobinę zmodyfikowaną wersję, chyba w nowym wydaniu książki coś pozmieniali) miałem w tym okresie przygotowań 24km tempa maratońskiego. Wyszedł wtedy ten bieg ładnie, tętno było prawie takie samo bo 162, ale zapisałem w komentarzu w endo że było ciężko i nie wyobrażam sobie 42km w tym tempie. Trzeba przyznać że wykrakałem :) W tym roku czuję się dobrze po tym biegu, był co prawda krótszy o 2km, ale mam wrażenie że jeszcze bym ładnych parę ka-emów pociągnął tym tempem.


Razem w tygodniu: 57km w czterech treningach (ale naprawdę to 77km w pięciu, bo przecież ten zaległy bieg był we wtorek).
No nic, ciekawe - zobaczymy jak to wyjdzie. To teraz tylko trzeba na siebie maksymalnie uważać. Acha no i po raz pierwszy zastosuję coś nowego przed maratonem - ciekawe jak to zadziała, ale nie będę zdradzał od razu o co chodzi, wyjaśnię za tydzień!

6 komentarzy:

  1. Haha ... luźna kupka ;)
    Ładna górka ;) 100m w dół, nie widziałem, że jest tam taka różnica w poziomie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Che che, jasne - przecież to pętla była :)) garmin głupieje całkowicie bo bierze dane z ciśnieniomierza :)

      Usuń
  2. Czyżbyś postanowił przejść czasowo na dietę bezwęglową? Sama przyjemność ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i mnie zdradziłeś :) ciekawy jestem czy to pomoże - rzeczywiście spróbuję za tydzień

      Usuń
  3. To dobry pomysł z odpuszczeniem kolejnego morderczego treningu. Myślę, że wyjdzie Ci tylko na zdrowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, choć kusiło bardzo żeby go pobiec, ale zmusiłem się żeby odpuścić. Zobaczymy za niecałe dwa tygodnie

      Usuń

ADs