wtorek, 1 stycznia 2013

Podsumowanie 2012


Trochę już podsumowywałem zeszły rok - tutaj pisałem o tym jak poszły mi starty w wyścigach w zeszłym roku a teraz tylko skupię się na tym ile w sumie biegałem. W sumie wykres powyżej mówi wszystko - 2351km w jeden rok daje średnio 6,44km dziennie, ale skoro biegam co drugi dzień to wychodzi około 13km średnio na jeden bieg. Oczywiście same kilometry to nie wszystko - w moim planie treningi są zróżnicowane - taka sesja interwałowa która razem z rozgrzewką i schłodzeniem daje 9-10km daje w kość dużo bardziej niż spokojne 10km.
Średnio na tydzień biegałem 45km, odliczając okresy choroby, ograniczenia dystansu przed maratonami i regeneracji po nich myślę że 50-55km tygodniowo jest tą liczbą którą trzeba podawać w sklepach sportowych przy wyborze butów po sakramentalnym pytaniu "a ile pan biega?".

W 2011 roku biegałem od połowy roku, jak się to przeliczy to wyjdzie że kilometraż tygodniowy mi urósł od tamtego czasu o połowę. Więcej raczej nie będę biegał bo czasowo nie dałbym rady ale możliwe za jakiś czas to zmienię (może jak córki podrosną?). Zamiast tego zaopatrzyłem się w rowerek stacjonarny i zacząłem dokładać do biegania pedałowanie i troszkę basenu. Wklejam wykres pokazujący sumę tych trzech dyscyplin. Ciemny czerwony to prawdziwy rower, różowy to stacjonarny w domu. Na jesieni dało się jeździć na dworze ale od października to już tylko kręcę po domu.



Na koniec ciekawa tabelka z RunKeepera, odgadnięcie co która komórka znaczy było dla mnie interesujące:
No więc tak:
  • najdłuższy dystans - maraton Paryż (42,5 bo gps trochę dodaje gratis na dystansie ;) w sumie w Lęborku i w Warszawie dystans był ten sam
  • najdłuższy czas trwania - tutaj maraton w Paryżu wygrywa w cuglach bo w Lęborku było 10 minut krócej a w Warszawie już o 20 minut
  • najwięcej spalonych kalorii - znowu Paryż no bo najdłużej to trwało a spalamy tym więcej kalorii im dłużej biegniemy (prędkość też ma znaczenie ale przy tym samym dystansie najważniejszy jest czas). Swoją drogą prawie 4 tysiące kalorii robi wrażenie jak się pomyśli że znam osoby które jedzą 1500 kalorii dziennie :-O
  • najszybsze tempo - 4:09/km to Minimaraton Lesznowola - najkrótszy dystans to i tempo najlepsze, w sumie to logiczne
  • największa suma podbiegów - i znowu maraton Paryż ale mam szczere wątpliwości co do tego bo trasa tam była płaska a wzięło się to chyba z tego że gps wariował jak biegaliśmy tunelami w drugiej połowie biegu (to dla uspokojenia tych co za 3 miesiące z okładem tam wystartują) :)
 Reszta komórek też dużo mówi ale to już zostawiam chętnym do przeanalizowania.

Przy okazji życzę nam wszystkim jak najwięcej radości w Nowym Roku (nie tylko z biegania) a poza tym zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy ;) !

6 komentarzy:

  1. Ładnie, ładnie! Gratuluję postępów, Sąsiedzie:)

    U mnie wyszło 1331 km + ok 425 km biegania na orientację. Muszę zwiększyć objętości treningów... Miałem miesiące z żenującym dystansem <100 km:/

    Co do podbiegów to w ogóle nie ma co patrzeć na odczyty GPS, bo z rzeczywistością ma to niewiele wspólnego;) Ja zawsze wgrywam sobie trening z Garmina do Connecta, on tam ma korekcję wysokości (na podstawie map) i dopiero wtedy wiem, ile rzeczywiście było pod górkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, nadal muszę cię mocno gonić Sąsiedzie ;) ale widzę światełko w tunelu - później zacząłem więc mimo że trochę więcej km wybiegałem w zeszłym roku to wytrzymałość mam jeszcze słabszą... ale w sumie o to chodzi żeby gonić króliczka a nie żeby go złapać więc nie mam nic przeciwko żebyś był moim króliczkiem albo zającem :)
    Z tą korekcją to pewnie dużo lepiej wychodzi ale jak on to przelicza jak na jednym poziomie krzyżuje się klika dróg bo są estakady i tunele? Nie wiem czy to jest fizycznie możliwe... skoro w Paryżu potrafią być tunele na kilku poziomach :)
    Powodzenia w przyszłym roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że kwestia różnicy przy wielopoziomowych tunelach jest znacznie, znacznie mniejsza niż błędu GPS;) Pewnie system ten doskonały nie jest, ale porównując do odczytów GPS jest i tak o niebo lepiej. Ale tak naprawdę to to tylko ciekawostka przecież;)

      Usuń
  3. Leszek, gratuluję kilometrażu i szybkich postępów. Twój progres w 2012 robi wrażenie.

    Przy okazji gratuluję także medialności Twojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Leszek - patrząc na Twoje "ilości" wychodzi mi bardzo podobnie moje bieganie choć 2012 był właściwie moim pierwszym poważniejszym rokiem kiedy przyłożyłem się do biegania.
    Ale Twoje rezultaty są o niebo lepsze i robią wrażenie! Gratuluję.
    Już dawno zdałem sobie sprawę, że muszę zacząć naprawdę trenować, a nie tylko biegać. Powodzenia na cały 2013!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie trochę to predyspozycje ale chyba te treningi szybkościowe też dużo dały. Dzięki za życzenia i nawzajem!

    OdpowiedzUsuń

ADs