niedziela, 25 listopada 2012

Podsumowanie startów 2012



Pisałem już że lubię liczby, wykresy i tym podobne? Tak? No to się powtórzę żeby usprawiedliwić sposób w jaki podsumowuję mój pierwszy w życiu cały rok spędzony z regularnym bieganiem. Właściwie to jeszcze zostało trochę ponad miesiąc więc teraz podsumuję tylko same starty a co do podsumowania treningów, kilometrów i godzin to wrócę po Nowym Roku.

A więc zacznę od tabelki w której są wszystkie moje starty w 2012 roku i kilka z końcówki 2011 - wszystkie moje starty od kiedy zacząłem w zeszłe wakacje regularnie biegać:


Starty posortowałem według dystansu: maratony, półmaratony, "dyszki" i około 5 kilometrów. Do tej ostatniej kategorii dorzuciłem też minimaratony czyli 1/10 maratonu: 4,2195km - w takim przypadku ekstrapolowałem czas według zasady z tabelek biegowych czyli przeliczając proporcjonalnie do dystansu a potem dodawałem jeszcze 1,1% ze względu na spadek tempa przy wzroście dystansu (tyle dodają w kalkulatorze na bieganie.pl - różnica między 4,22km a 5km jest tak mała że to powinno być dobra estymata).
Tabelka zawiera datę startu, potem uzyskany czas i pogrubioną wartość - odpowiadającą temu czasu wskaźnik Vdot według tabelek Jacka Danielsa. 
Dane z tej tabelki są w bardziej zjadliwej formie przedstawione na wykresie na samej górze postu. Kolory odpowiadają dystansom, oś X to czas, oś Y to Vdot.
Pora na wnioski :)
1. każdy kolejny start to poprawa rekordu (wyjątki to tylko dwa starty na 10km: Praska Dycha i Bieg Powstania Warszawskiego i w obu przypadkach usprawiedliwione: zmęczenie na starcie albo upał)
2. do pewnego momentu im dłuższy dystans tym lepszy wskaźnik Vdot: dla 5km jest słabszy niż dla 10km a ten jest słabszy niż dla półmaratonu
3. bezapelacyjnie najlepiej wychodzą mi półmaratony, tylko dwa starty: Warszawa i Tarczyn, ale pamiętam że oba wyszły znakomicie, czułem się po nich dobrze a z czasów jestem najbardziej dumny
4. najgorzej wychodzą mi maratony. Paradoksalnie to te czasy chciałbym mieć najlepsze. Według Vdot stać mnie na czas 3:20 (!!!) ale mój rekord to prawie 20 minut więcej. Powód jest prosty - nie mam odpowiedniej wytrzymałości i nad tym muszę popracować najmocniej przed startem w Wiedniu
5. aktualne wyniki na 5K, 10K, połówkę dają bardzo podobne Vdot czyli 47 - to chyba należy uznać za mój obecny poziom wytrenowania
6. zmiana przez rok treningu wynosi około 5 punktów (od 42 do 47). Nie wiem co by powiedział Jack Daniels ale ja jestem bardzo zadowolony z tego roku i tego wyniku

Co do startów to każdy wspominam bardzo miło. Nie startuję często bo 11 startów przez cały rok daje mniej niż jeden na miesiąc ale dzięki temu bardziej je doceniam, przygotowuję się do nich i mam z tego (startu i przygotowywania się do niego) wielką radość. Oby tej radości z biegania starczyło na jak najdłużej i co jeszcze ważniejsze: oby w następnym sezonie tak jak w tym nie było żadnej kontuzji! Tego życzę wszystkim biegaczom a w drugiej kolejności życiówek bo to dużo mniej ważne, chociaż bardzo miłe :) !

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł na czytelne podsumowanie i analizę roku. Muszę sobie zrobić coś podobnego.

    Co do ilości startów to absolutnie się zgadzam. Nie liczy się ilość, a jakość. Przy rzadszych startach bardziej się je docenia, a satysfakcja z dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego jest jeszcze większa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Leszek brawo - robisz niesamowity progres. Od 53 do 43 min na 10 km w kilkanaście miesięcy - to świetny wynik.

    O Twoje kolejne życiówki na dystansie maratonu też byłbym spokojny - biegasz krócej niż zdecydowana większość biegaczy, która ma rekord na poziomie 3:39.

    Sugeruję tylko lekko zmniejszyć intensywność treningu - przez ostatni rok mocno eksploatowałeś organizm - nie prowokuj go do buntu :)

    Patrząc na Twoje wyniki życzyłbym sobie podobnej poprawy życiówek w moim kolejnym sezonie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki! Muszę się skupić na tych dłuższych dystansach żeby poprawić wytrzymałość i na wiosnę wreszcie dobiec w zakładanym czasie (a może zbyt optymistycznie robię te założenia :) ?).
    Co do intensywności to masz rację - zaraz ją zmniejszę bo skończę ten plan treningowy a następny będzie maratoński więc będę biegał dłużej ale wolniej. Na szczęście nic mi się nie buntuje - chyba to że biegam tylko co drugi dzień mi w tym pomaga, nie mam żadnych dolegliwości... Oby tak dalej. Powodzenia w waszych biegach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam wrażenie, że mało kto ma wynik w maratonie taki, jak wskazywałyby jego wyniki na krótszych dystansach. Przynajmniej jest co poprawiać :-)
    Postępy robisz z prędkością światła!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie jest to paradoksalne, że czasy z maratonu chciałbys mieć najlepsze - w końcu to największy wyczyn i test organizmu. Tak jak przedmówcy stwierdzam, że postęp masz przeokrutnie szybki - jak widać dane ci to w genach żeby szybko biegać, a do tego dochodzi twoja ciężka praca treningowa i masz świetny efekt czyli 5 pkt poprawy VDOT podczas sezonu - Jackowi Danielsowi chyba by opadła szczęka ;-) Kolejnego udanego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne postępy szczególnie na 10km, powodzenia w kolejnym sezonie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki wszystkim, to bardzo dopinguje!

    OdpowiedzUsuń

ADs