poniedziałek, 12 grudnia 2011

Weekendowe bieganie

Kolejny trening zgodnie z założeniem co-drugi-dzień miał wypaść w piątek no ale nie wypadł bo było więcej pracy i zrobiło się już za późno. Więc spróbowałem wybiec z samego rana w sobotę i to był dobry pomysł. W środę tańczyłem po drodze jak jakiś Filipowski na lodzie - tyle było błota na polnej drodze którą około 1/4 dystansu biegłem. A w sobotę rano poza tym że było jasno więc miło się biegło to jeszcze ziemia była tak zmrożona że nie ryzykowałem wywinięcia orła. Przebiegłem swoje typowe 10km w tempie które miało być 5:20min/km ale wyszło około 5:10min/km.
W niedzielę natomiast wpadłem na zwariowany pomysł: pobiec do pracy! Zaopatrzyłem się więc wieczorem w Decathlonie w plecaczek biegowy i dodatkowe luźne spodnie (nawiasem mówiąc po cenie bardzo mocno obniżonej bo w tej chwili nie wiedzieć czemu uważa się że sezon na bieganie się skończył :) ). W poniedziałek rano ubrałem się biegowo, do plecaczka "normalne" rzeczy do pracy, córkę do samochodu i pojechaliśmy jak co dzień do przedszkola. Ale potem pod przedszkolem samochód zostawiłem a sam potruchtałem do pracy. Przez naprawdę ładnych parę kilometrów biegnąc wzdłuż Puławskiej byłem na równi z samochodami stojącymi w korku! W sumie wyszło 18,5km w 1:35min. Czyli tak po prawdzie tylko pół godziny dłużej niż samochodem (chociaż dzisiaj wyszło mi samochodem 50 min). Tempo biegu było średnio poniżej mojego docelowego na maraton 5:20min/km ale martwi mnie to że nie potrafię go utrzymać na tym samym poziomie i powoli spada w trakcie biegu - nad tym potrenuję następnym razem.
Spodobał mi się ten bieg bo dystans nie dość długi żebym był bardzo zmęczony w pracy a jednocześnie nie marnuję czasu na dojazdy pociągiem czy samochodem. Mam nadzieję że to jeszcze powtórzę tylko za dwa tygodnie zaczynam plan treningowy do maratonu a w nim takich akurat biegów pewnie nie będzie... tam są ściśle określone tempa i dystanse. Ale w tym tygodniu i w przyszłym może się jeszcze udać.

2 komentarze:

  1. hej,
    przejrzałem twojego Bloga. Jestem totalnym amatorem, ale w mojej opinii, bazując na własnych doświadczeniach masz chyba kenijskie geny :) bo tempa Twoich biegów są naprawde imponujące. Szacun.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! Ale tak na serio to tempo nie jest przecież takie dobre, kliknij chociażby w linka po prawej stronie "Przebiec maraton" i tam popatrz na tempa ;) Ale dzięki jeszcze raz - dzisiaj powtórzyłem ten bieg i wyszło słabiej. Pousprawiedliwiam się później, po pracy jak wrzucę nowy wpis na bloga

    OdpowiedzUsuń

ADs