Dawno nie pisałem, a tu wypada podsumować rok - więc super okazja do aktywizacji. Od kilku lat regularnie podsumowuję poprzedni rok i podoba mi się ta tradycja, więc do dzieła!
Jakie tam były plany rok temu? Można sobie w sumie samemu zajrzeć:
Były tam trzy punkty:
1. biegać zdrowo - bo jak pisał wieszcz "ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie" itd.
2. mieć radość z biegania - bo w sumie oprócz bycia zdrowym to jest główny powód mojego hobby
3. poprawić swoje wyniki na głównych moich dystansach
Rozprawmy się z nimi po kolei.
Ad. 1. Tutaj pełny sukces: żadnej kontuzji, choroby nawet nie pamiętam w tym całym roku. Nie robię typowego roztrenowania (jeśli nie liczyć krótkich przerw od biegania, ale tylko po maratonach) i dobrze mi z tym. Jak bym się miał koniecznie do czegoś przyczepić to ostatnio czasami lekko czuję prawe biodro po jakichś długich albo ciężkich biegach. Ale to nawet nie jest ból, więc nie wiem czy jest sens o tym pisać.
Ad. 2. Radość była jak najbardziej. Był bieg górski na początku roku (świetna zabawa), były w sumie aż 22 starty i wiem że to dużo, ale to mi daje frajdę. Były biegi w Japonii podczas wakacji. Były inne biegi zagraniczne - półmaraton w Kownie, maratony w Sztokholmie i Dreźnie. Była sztafeta maratońska z kolegami z pracy i nocna piątka w Warszawie w której pierwszy raz biegłem z moją średnią córką. Radość była na tyle duża, że już mam bardzo podobne plany na 2026 (ale o tym będzie więcej w styczniu).
Ad. 3. Wyniki lubię opisywać, ale nieprzypadkowo są na ostatnim miejscu listy. Chciałbym je poprawić, ale nie będę rwał szat jak się nie uda. Ważniejsze sa te dwa punkty powyżej. Ale już do rzeczy - wyniki były takie:
5km - co prawda dawno temu, bo na wiosnę w Wiązownie, ale wynik całkiem przyzwoity: 19:34. Czy udało się poprawić? Niby nie, to jest dokładnie ten sam wynik co rok temu na tym dystansie (bo niby było 19:18 w Biegu Ursynowa, ale tam był krótszy dystans z powodu błędu organizatorów). Czyli tutaj remis.
10km - najlepszy był Bieg Niepodległości z 41:34, a rok temu podobna historia (brak dystansu na Biegnij Warszawo, więc tamto 39:39 nie można zaliczyć i drugi najlepszy wynik to było 40:27 na Biegu Niepodległości). Tak czy siak - dużo słabiej, ponad minutę.
Półmaraton - bardzo chciałem złamać półtorej godziny w Kownie, było blisko: 1:30:18. Rok wcześniej w Dublinie się udało (1:29:55). Blisko, ale troszkę gorzej.
Maraton - tutaj dużo słabiej, bo aż o 5 minut w Sztokholmie było słabiej od Hanoweru rok wcześniej.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz